Tiktokerka i influencerka Najjjka, czyli Natalia Ruś ponownie ma kłopoty. Katolicka influencerka może po raz kolejny stanąć przed sądem. Sprawa ma dotyczyć jej komentarza po sytuacji, w której Poseł Grzegorz Braun przerwał uroczystość zapalenia świec chanukowych, gasząc je gaśnicą proszkową.
"Grzegorz Braun w Sejmie ugasił gaśnicą menorę. Czyli coś, co dzisiaj poruszyło moje serce. Grzegorz Braun jasno powiedział, że zrobił to po to, żeby podkreślić, że Polska jest krajem katolików. Jest naszym krajem, a nie jakiegoś innego wyznania (...). Jako katoliczka jestem dumna z pana Brauna, że stanął w obronie nas, katolików, czyli mieszkańców Polski, obywateli Polski" - mówiła na nagraniu katoinfluencerka.
Jak podaje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, w Sądzie Rejonowym w Rybniku 25 listopada rozpocznie się proces karny przeciwko Natalii Ruś. Prokuratura postawiła jej zarzuty publicznego pochwalania przestępstw i znieważenia osób pochodzenia żydowskiego. Proces odbędzie się na podstawie zawiadomienia złożonego przez OMZRiK, a głównym świadkiem oskarżenia ma być Konrad Dulkowski, prezes zarządu.
Katoinfluencerka twierdzi, że została niesprawiedliwie oskarżona. Podkreślała, że nie zamierzała pochwalać żadnego przestępstwa, a jej komentarz miał na celu jedynie zachęcenie widzów do refleksji.
- Ja w swoim filmie zadawałam pytania, aby zachęcić ludzi do myślenia, wręcz komentowałam to w ten sposób, że mógł to zrobić inaczej, ale jak widać i tak na siłę stara się mi wciąż coś wcisnąć. Czy w Polsce nie mogę już komentować nawet danej sprawy, bo od razu to przestępstwo? - napisała.