Jeden z górników prowadzących od poniedziałku (21 września) podziemny protest w kopalni Wujek w Katowicach trafił do szpitala. Został do niego przetransportowany karetką pogotowia po tym, jak zasłabł. Już około 250 górników z kilku kopalń w województwie śląskim prowadzi protest pod ziemią, podczas gdy związki zawodowe prowadzą negocjacje z przedstawicielami rządu, z nadania premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o wypracowanie porozumienia w związku z trudną sytuacją w górnictwie, w tym w Polskiej Grupie Górniczej, która stoi na skraju bankructwa. Na razie nie doszło do konsensusu, choć pierwsze głosy mówiły, że negocjacje zakończą się już wczoraj, 22 września. Tak się jednak nie stało. W środę, 23 września, kolejna tura rozmów ruszyła o godz. 14:00.
Przypomnijmy, że górnicy nie zgadzają się na strategię zwaną Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku, która zakłada zmniejszenie udziału węgla w miksie energetycznym. To oznacza likwidację kopalń i utratę pracy przez dziesiątki tysięcy osób w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Wedle pierwotnego planu "ratunkowego" dla górnictwa mówiono o likwidacji czterech kopalń: Halemby, Pokoju i Bielszowic w Rudzie Śląskiej, oraz Wujka w Katowicach.