Ten dramat trwał cztery lata. 34-letni sadysta podczas nieobecności swojej partnerki wykorzystywał seksualnie jej córki. Mężczyzna prezentował im filmy pornograficzne, po czym je gwałcił. Przez lata pedofilowi uchodziło to na sucho. Do momentu, gdy w ręce jego partnerki wpadł telefon z wiadomościami SMS sugerującymi, że mężczyzna może dopuszczać się gwałtów na nieletnich. O sprawie zostali poinformowali kryminalni z Katowic. Jak podaje Gazeta Wyborcza poszkodowane mają mniej niż 10 lat. Zostały przesłuchane w obecności biegłego. Stwierdzono, że ich zeznania są wiarygodne. W toku śledztwa okazało się, że "od 2016 roku do stycznia 2020 roku miał się dopuszczać wielokrotnie aktów pedofilii wobec córek swojej ówczesnej partnerki". 6 lutego zatrzymano mężczyznę w miejscu jego zamieszkania.
Podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono narkotyki - dokładnie 82 dilerskie działki marihuany. Mężczyzna usłyszał łącznie pięć zarzutów: dwa dotyczące zgwałcenia osoby małoletniej poniżej lat 15 w czynie ciągłym z jednoczesnym znęcaniem się nad ofiarą, dwa zarzuty prezentowania treści pornograficznych osobie małoletniej w czynie ciągłym oraz posiadania znacznej ilości narkotyków. W areszcie spędzi najbliższe trzy miesiące. Maksymalna kara więzienia, jaka mu grozi, to 15 lat.
Polecany artykuł: