Klub Bavitto w Katowicach jest popularnym miejscem spędzania czasu przez imprezowiczów - nie tylko z Katowic, ale także z innych miast na Śląsku. Lokal chciał w tym roku ugościć klientów także w swoim letnim ogródku, gdzie mogło by się znajdować m.in. kino plenerowe. Takiej możliwości jednak nie będzie. Jak informują na Facebooku przedstawiciele klubu, Zakład Zieleni Miejskiej w Katowicach nie wydał pozwolenia na dzierżawę terenu na Placu Miarki, nieopodal którego znajduje się lokal. - Od 7 lat - początku istnienia lokalu Bavitto, zieleń miejska utrudniała uzyskanie zgody na dzierżawę terenu pod letni ogródek. Pisma, które wystosowywaliśmy co roku w okolicach kwietnia pozostawały rozpatrywane negatywnie, jednak po wielu rozmowach, prośbach i argumentach przemawiających za społeczną i estetyczną słusznością ogródka włodarze terenu ostatecznie wystawiali zgodę na naszą działalność - piszą zniesmaczeni przedstawiciele klubu.
W tym roku jednak magistrat nie wydał pozytywnej decyzji, co dla lokalu jest ciosem w plecy. - Jest nam bardzo przykro z powodu odebrania szansy powrotu do normalności, możliwości spędzenia czasu na zewnątrz i w towarzystwie kina plenerowego, które co roku było jedną z letnich kulturalnych atrakcji Katowic - piszą właściciele. Czemu nie mogą otworzyć ogródka? Ich zdaniem powód jest jeden.
Pierwszym oczywiście nieoficjalnym argumentem, który mogliśmy usłyszeć podczas spotkań było: „Ale otworzyliście się podczas pandemii”. Urzędnicy „karzą” nas na podstawie swoich subiektywnych przekonań co do słuszności działań lokalu podczas lockdownu, choć nie mają do tego żadnego umocowania prawnego. Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł, że wszystkie działania prowadzone wobec właścicielki lokalu na podstawie Rozporządzenia dot zakazów i nakazów związanych z wystąpieniem stanu epidemii były bezzasadne i nielegalne a nasze otwarcie się całkowicie zgodne z prawem więc dodatkowo dziwi nas podjęcie takiego argumentu. Absolutnie nie zgadzamy się na samosądy prowadzone przez pracowników instytucji państwowych! - czytamy na stronie Ogródek Bavitto.
Zdaniem przedstawicieli Bavitto choć miasto zobligowało się do dbania o miejską zieleń, to Plac Miarki wygląda obecnie jak pobojowisko. Jednocześnie dodają, że magistrat sam pozbawia się pieniędzy m.in. uzyskanych z dzierżawy terenu przez przedsiębiorcę. - Blokując zgodę na dzierżawę terenu Miasto rezygnuje z dodatkowego zasilenia budżetu co powoduje hamowanie jego rozwoju, a także pozbawia miejsc pracy osób, które mogłyby tu znaleźć zatrudnienie - podsumowuje Bavitto. Całość można przeczytać poniżej.
Co na to miasto? Zapytaliśmy o powody wydania takiej, a nie innej decyzji Michała Łyczaka, rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Katowicach.
O tereny zielone w Katowicach dba Zakład Zieleni Miejskiej. W ramach zarządu nieruchomościami miejskimi zakład uprawniony jest do zawierania umów dzierżawy oraz najmu określonych terenów. Wybierając takie miejsca ZZM kieruje się przede wszystkim troską o przyrodę, bierze również pod uwagę dostępną infrastrukturę, charakter terenu, a także potrzeby mieszkańców. W tym celu zostały sporządzone "Zasady wydzierżawiania", wraz z listą terenów przeznaczonych pod dzierżawę, które zostały umieszczone na BIPie Zakładu. Teren, o którym mowa w powołanym poście od dwóch lat nie figuruje na liście głównie ze względu na to, że uprzednie wykorzystanie go na potrzeby ogródka letniego spowodowało zdegradowanie wierzchniej powierzchni gruntu w takim stopniu, że do dziś nic tam nie chce rosnąć. Ponadto w latach ubiegłych ZZM otrzymywał wnioski z interwencjami mieszkańców. Dodatkowo była możliwość odwołania się od tej decyzji do Urzędu Miasta w tej sprawie, z której przedsiębiorca nie skorzystał - czytamy w oświadczeniu rzecznika.