Leon Szczepański nie żyje. Ludzie zebrali ponad milion złotych na jego leczenie
We wtorek, 22 grudnia, zmarł maleńki Leon Szczepański z Katowic. Chłopiec walczył ze śmiertelną chorobą, wadą w genie SCO2 - to choroba mitochondrialna o podłożu genetycznym. Wyniszczała jego organy już od czasu, gdy skończył roczek, zwłaszcza mięśnie serca i mózg. W akcję pomocy dla dziecka włączyło się mnóstwo osób i organizacji, a zbiórkę pieniędzy, która osiągnęła ponad milion złotych, wsparło ponad 40 tysięcy osób. Niestety, Leoś nie dożył podania leku. - Dziś o 5:40 nasze serca rozsypały się na kawałki. Nasz ukochany, dzielny synek zasnął na zawsze... Jeszcze nie możemy w to uwierzyć. Byliśmy tak blisko podania leku, tak blisko nadziei... Wczoraj w nocy Leoś dostał wysokiej gorączki. Nie udało się go uratować. Odszedł, tulony przez nas. Mogliśmy z nim być do końca. Dziękujemy, że byliście i nadal jesteście z nami. Nie wiemy, jak teraz mamy żyć. Nasz synek już nie cierpi. Teraz cierpimy my - przekazali rodzice chłopca.
Leon Szczepański nie żyje. Zmagał się ze śmiertelną chorobą
Rodzice opowiadali, że gdy Leoś się urodził, był cały siny. - Mimo wszystko dostał 10 punktów i wypisali nas do domu. Po miesiącu zaczął się prężyć, a potem zupełnie przestał się rozwijać. Chodziliśmy od lekarza do lekarza. Jeden mówił, że niektóre dzieci tak mają, nie ma się czym przejmować. Inny zlecił dokładne badania. Szukaliśmy przyczyny wszędzie, a z Leosiem było coraz gorzej. Wyskoczyły plamy na ciele, ból wykrzywiał jego maleńkie ciało, rehabilitacja nie pomagała. Potem przyszedł koronawirus i zamknął wszystkich w domu - lekarzy i rehabilitantów też - relacjonowali w serwisie siepomaga.pl. gdzie była prowadzona zbiórka. Dwa dni przed swoimi pierwszymi urodzinami Leoś trafił do szpitala. Najpierw było podejrzenie, a potem już potwierdzenie - śmiertelna choroba, nic nie da się zrobić. Szalejemy z rozpaczy, daleko od synka. Nasza starsza córeczka Pola powiedziała niedawno: “Szkoda Leosia, taki malusieńki, nie poznał jeszcze świata. Niech nie umiera…”. Niestety, chłopiec zmarł 22 grudnia.