Katowice. Zabójstwo w hotelu Diament. Co się stało?
Do zabójstwa miało dojść 19 października w poniedziałek. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza mieszkanka Orzesza zastrzeliła obywatela Maroka w jednym z pokoi w hotelu Diament. Kobieta oddała strzał w głowę. Na zwłoki mężczyzny natknął się pracownik hotelu, którego zaniepokoił alarm przeciwpożarowy Poszedł sprawdzić, co się stało. - W drzwiach spotkał wychodzącą z pokoju kobietę, która powiedziała, iż wszystko jest w porządku, a ona tylko wychodzi po coś do samochodu - mówi jeden ze śledczych w rozmowie z "GW". Pracownik miał zobaczyć przez uchylone drzwi leżącego na łóżku mężczyznę. Gdy opowiedział o wszystkim kierownikowi, ten kazał mu jeszcze raz sprawdzić, co się stało. Wtedy okazało się, że "śpiący" gość hotelu został w rzeczywistości zabity.
Wcześniej pisaliśmy: Tajemnicze ZABÓJSTWO w Katowicach. Policja odmawia informacji! Strzelanina w hotelu?!
Policja złapała już sprawczynię zabójstwa. Zatrzymano ją na autostradzie A4. Na miejscu zbrodni policjanci mieli zabezpieczyć m.in. broń i strzykawki i leki. Komenda Miejska Policji w Katowicach jak na razie nie udziela szczegółowych informacji ze względu na dobro śledztwa.