Katowice: Nie żyje Jan Bógdoł, aktor z Teatru Śląskiego. Wydawał się niezniszczalny

i

Autor: Związek Artystów Scen Polskich Katowice: Nie żyje Jan Bógdoł, aktor z Teatru Śląskiego. "Wydawał się niezniszczalny"

Katowice: Nie żyje Jan Bógdoł, aktor z Teatru Śląskiego. "Wydawał się niezniszczalny"

2020-10-01 12:21

Nie żyje Jan Bógdoł, aktor Teatru Śląskiego w Katowicach. Był znany z licznych ról w większych i mniejszych produkcjach, wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. "Wydawał się niezniszczalny", wspomina go Związek Artystów Scen Polskich.

Nie żyje Jan Bógdoł, aktor Teatru Śląskiego w Katowicach. Zmarł 28 września 2020 roku, w wieku 90 lat. Wcześniej można było zobaczyć go na deskach teatrów: Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu, im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, Dramatycznego w Szczecinie, im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie, im. Wilama Horzycy w Toruniu, im. Juliusza Osterwy w Lublinie, Polskiego w Bielsku-Białej oraz Nowego w Zabrzu. "Zadebiutował po ukończeniu katowickiego Studium Aktorskiego w 1957 roku, rolą Jima w spektaklu „Szklana menażeria” Tennessee Williamsa w reżyserii Andrzeja Witkowskiego w Teatrze Popularnym w Grudziądzu. Rok później był już Antoniem w „Wieczorze Trzech Króli” Szekspira. Reżyserzy powierzali mu cały wachlarz ról - dramatycznych, komediowych, klasycznych i współczesnych. Był Jajecznicą w „Ożenku” Gogola, Swistunowem i Ziemlaniką w „Rewizorze” Gogola, Szelą i Żydem w „Weselu” Wyspiańskiego, Staruszkiem w „Dobrym człowieku z Seczuanu” Brechta, Woldemarem Hawryłowiczem w „Fantazym” i Szatanem w „Kordianie” Słowackiego, Hrabią Almaviva w „Weselu Figara” Beaumarchais, Rejentem i Dyndalskim w „Zemście” Fredry, XX w „Emigrantach” Mrożka, Ojcem Albertynki w „Operetce” Gombrowicza, Profesorem Henry Higginsem w „Pigmalionie” Shawa, Ochmistrzem w „Wizycie starszej pani” Friedricha Dürrenmatta, czy Józefem Pindurem w „Drachu” Twardocha - ostatniej premierze teatralnej", wspomina go Związek Artystów Scen Polskich. 

Na dużym ekranie pojawił się po raz pierwszy grając postać Powstańca w „Soli ziemi czarnej” Kazimierza Kutza, z którym spotkał się jeszcze na planie innych filmów: „Perła w koronie”, „Paciorki jednego różańca”, czy „Na straży swej stać będę”. Zagrał też u Antoniego Krauzego w obrazie „Zaklęty dwór”, w „Elegii” Pawła Komorowskiego, „Mężczyźnie niepotrzebny” Laco Adamika, „Annie i Wampirze” Janusza Kidawy, „Pamiętniku znalezionym w garbie” Jana Kidawy-Błońskiego, czy „Wojaczku” Lecha Majewskiego."Jego kreacje aktorskie i dokonania zawodowe zostały wyróżnione nagrodami i odznaczeniami, wśród których Czarne Diamenty - nagroda redakcji „Wiadomości Zagłębia” za rolę Polaka w sztuce „Przyszedłem zabić”, Srebrny Krzyż Zasługi, Złota Odznaka Zasłużony dla Województwa Katowickiego, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Brązowy i Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis, który otrzymał dwa lata temu podczas uroczystości z okazji sześćdziesięciolecia pracy artystycznej. W liście gratulacyjnym pisaliśmy wówczas: „Jak widać Bóg doł Janowi pora talyntów i żodnego nie stracił”. Wydawało się wówczas, że jest niezniszczalny i nie raz jeszcze zagości na scenie tworząc kolejne kreacje. Ten Bóg, który doł mu talynt, miał wobec niego inne plany. Nam pozostawił pamięć o nim i wiele dobrych wspomnień", pisze ZASP.

Śledztwo w sprawie mężczyzny który wyskoczył z okna hotelowego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają