Katowice. Ratownik górniczy wtargnął z kolegą po pijaku do szpitala tymczasowego
Opisywane zdarzenie miało miejsce około godz. 2.00 w nocy z Niedzieli Wielkanocnej na Poniedziałek Wielkanocny. 38-letni ratownik górniczy wprowadził do szpitala tymczasowego w katowickim MCK swojego o dwa lata starszego kolegę. Chciał mu pokazać, jak wygląda praca przy chorych na COVID-19. Obaj byli pijani. Ratownik miał dwa promile, jego kompan 1,6 promila. Pierwszy z mężczyzn dobrze znał obiekt, bowiem w styczniu tego roku pomagał medykom w szpitalu. Teraz jednak nie powinien znajdować się w szpitalu.
Czytaj również: Racibórz. Rolnik wyciągnął z ziemi nogi kościotrupa! Nawet nie wiedział, co takiego odkrył
- Mężczyźni dostali się do budynku głównym wejściem od Placu Sławika. Dotarli do szatni dla personelu, gdzie przebierali się w fizelinowe stroje. Tam zostali ujawnieni. Byli agresywni, dlatego wezwano na miejsce zdarzenia policjantów. Okazało się, że 38-latek chciał wpadł na pomysł, by oprowadzić kolegę po szpitalu. Na szczęście dzięki determinacji pracowników lecznicy nie udało im się dostać do zamkniętych stref, gdzie przebywają pacjenci - mówi Agnieszka Żyłka z KMP w Katowicach.
Pijany ratownik i jego kolega dostali 500 złotych kary w formie mandatu. Ale to nie koniec. Policja zbiera materiały w tej sprawie. Śledczy m.in. na podstawie monitoringu sprawdzą, czy mogło dojść do przestępstwa.