17-latek brał udział w oszustwach "na policjanta". Scenariusz jest jak zwykle ten sam. Ktoś dzwoni do seniora, podając się za stróża prawa. Potem twierdzi, że pieniądze zgromadzone przez staruszka w banku nie są bezpieczne. W ramach policyjnej akcji każe je wypłacić. Prosi o ich przekazanie. Odbiera je i znika. W takim właśnie procederze brał udział 17-letni katowiczanin. W ten sposób dorobił się prawdziwej fortuny - Zatrzymany 17-latek jest również zamieszany w dwa inne przestępstwa podobną metodą, w wyniku których dwójka mieszkańców Katowic straciła blisko 450 tys. zł - podaje katowicka komenda.
Wpadł, bo był bardzo chytry i przebiegły. Chciał oszukać kolejną osobę - 70-latka z Katowic. Tym razem jednak trafił na godnego przeciwnika. Senior zgłosił całą sprawę policjantom. Scenariusz miał być taki: 70-latek zrzuca torbę z pieniędzmi z balkonu, gdzie czekam oszust. Jak przyszła już pora na działania, mężczyzna zrobił to, co do niego należało. Ale zamiast kasy w torbie były... pocięte gazety. Zaskoczonego nastolatka schwytali policjanci. Nastolatkowi przedstawiono już zarzuty za dwa oszustwa i usiłowanie kolejnego. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
- Apelujemy o rozwagę. Policjanci NIGDY nie dzwonią do mieszkańców z prośbą o wypłatę pieniędzy - podkreśla Maciej Bajerski z KMP w Katowicach. Takich przypadków niestety notuje się mnóstwo. W ostatnim czasie seniorzy coraz częściej wiedzą, jak się zachować w przypadku próby oszustwa, co doskonale pokazuje przykład z Mysłowic. Ale często ulegają natarczywym przestępcom, stąd policyjny apel jest nadal aktualny.