Roman S. był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. 17 maja tego roku mężczyznę udało się schwytać w Chorwacji. We wrześniu ruszył proces. Prokurator IPN domagał się kary 10 lat więzienia. Obrona chciała uniewinnienia. Sam S. mówił, że w życiu do górników nie strzelał. Sąd nie dał jednak wiary tym słowom. Uznał, że 62-letni obecnie mężczyzna brał udział w masakrze górników na terenie kopalni Wujek w Katowicach, jaka miała miejsce 16 grudnia 1981 roku.
Wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach Roman S. został skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności. Początkowo wyrok brzmiał 7 lat, ale ze względu na amnestię go złagodzono. Jak czytamy w akcie oskarżenia Roman S. "użył niebezpiecznego narzędzia w postaci broni palnej, oddając strzały w kierunku wyżej wymienionej grupy osób, narażając je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia". Byłego ZOMO-wca oskarżono o dopuszczenie się zbrodni komunistycznej stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości, polegającej na stosowaniu represji i naruszaniu praw człowieka wspólnie z innymi członkami plutonu. Wyrok jest symboliczny, bowiem właśnie dziś (13 grudnia) obchodzimy 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.