Pozostawiony bez opieki bagaż na dworcu PKS postawił na nogi służby w w Katowicach. Po godz. 14 policja została zaalarmowana, że przy ul. Piotra Skargi leży podejrzana walizka i torba. Procedury są wówczas zawsze takie same. Na miejsce wysyła się pirotechników, a ulicę trzeba wyłączyć z ruchu. W godzinach szczytu, dla kierowców to koszmar. Tym razem jednak obyło się bez ewakuacji sąsiedniego supersamu i dworca.
Po sprawdzeniu bagażu okazało się, że nie ma w nim nic podejrzanego, a tylko rzeczy osobiste. Warto przypomnieć, że podobna sytuacja miała w tym roku miejsce już kilka razy, m.in. w Galerii Katowickiej oraz w autobusie MZK Tychy.