Spis treści
- Katowice: Dwa dni przed zabójstwem Sebastiana próbowano porwać dziewczynkę
- Policja śląska o próbie porwania 11-latki: "Potwierdzamy..."
- Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział
Katowice: Dwa dni przed zabójstwem Sebastiana próbowano porwać dziewczynkę
W sprawie zabójstwa 11-letniego Sebastiana pochodzącego z Katowic pojawiają się nowe fakty. Okazuje się, że w pobliżu miejsca, w którym doszło do porwania w Katowicach, dwa dni wcześniej nieznany mężczyzna próbował uprowadzić 11-letnią dziewczynkę. Rodzice dziecka, któremu na szczęście udało się uciec, zgłosili incydent na policję. "Zamaskowany facet w kominiarce, ubrany w różową bluzę i ciemne jeansy, gonił moją córkę w rejonie ulicy Hallera za sklepem Browarek. Gdyby nie fakt, że facet wywalił się przez drut ogrodzenia, a córka dała radę uciec, to nie wiadomo, jakby się to mogło skończyć", napisał pan Krzysztof w mediach społecznościowych. W sieci zawrzało! Internauci zaczęli pisać, że to mógł być ten sam sprawca, a tragedii można było uniknąć. Co na to policja? Komunikaty były sprzeczne, ale ostatecznie przyznano, że interwencja miała miejsce.
Policja śląska o próbie porwania 11-latki: "Potwierdzamy..."
Początkowo policja śląska twierdziła, że takie zdarzenie nie miało w ogóle miejsca. "Nie zgłosili się do nas również żadni rodzice, ani nikt nie wskazał nam jakiegokolwiek dziecka, które byłoby gonione". Niedługo później pojawił się jednak nowy wpis. "Faktycznie potwierdzamy, że w piątek rano policjanci z komisariatu Policji V w Katowicach interweniowali w związku ze zgłoszeniem w opisanej sprawie. Czynności zostały podjęte niezwłocznie. Wcześniejszy błędny przekaz wynikał z opóźnienia w komunikacji pomiędzy administratorem strony internetowej, a funkcjonariuszami", napisano z oficjalnego konta policji śląskiej. Internauci są wstrząśnięci tym, co stało się w Katowicach. "Niewyobrażalna tragedia", "współczucia dla rodziny", piszą.
Porwał i udusił Sebastiana. Chciał go zamurować, by nikt się nie dowiedział
Śląska policja poinformowała, że w sprawie śmierci Sebastiana z Katowic zatrzymała 41-latka. Jest nim Tomasz M. Mężczyzna jest optykiem, ma swój zakład optyczny niedaleko miejsca, gdzie znaleziono ciało Sebastiana. Jak dowiedziała się reporterka Super Expressu, 41-latek jest po rozwodzie, a w przeszłości był notowany za znęcanie się nad rodziną. Zatrzymany przyznał się już do porwania i zabójstwa Sebastiana z Katowic. Wskazał, że zwłoki wcisnął pod wybudowany garaż, bo chciał je tam zabetonować. Wcześniej porwał Sebastiana, gdy ten wracał z placu zabaw. Miał "pomylić się", bo chciał uprowadzić dziewczynkę. "Nie mogę w to uwierzyć, coś okropnego", czytamy w licznych komentarzach. Mieszkańcy łączą wyrazy wsparcia i współczucia dla rodziców zabitego chłopca.