Dramat rodziny z Katowic. W sześć osób mieszkają na 27 metrach kwadratowych
W jednym z budynków przy ul. Sobieskiego w Katowicach mieszka 6-osobowa rodzina, która musi gnieździć się na 27 metrach kwadratowych. O dramacie pani Moniki, jej męża i czworga dzieci na swoich łamach napisał "Fakt". Jak ustalili reporterzy, w mieszkaniu nie ma nawet toalety, ani łazienki. "Z pieca węglowego się kopci., rury zamarzają, wodę grzeję w garnkach. Moje najmłodsze dzieci załatwiają się do wiaderka i znoszę to 2 piętra bo tylko na parterze są klozety. 11 lat tak mieszkam", mówi kobieta w rozmowie z "Faktem". Jak się okazuje, rodzina już od listopada 2019 roku ma przydzielone mieszkanie w bloku przy ul. Kołobrzeskiej, które ma 51 metrów kwadratowych. Dlaczego nie może się do niego wprowadzić? Gmina nie potrafi od 15 miesięcy wyremontować mieszkania, a to wymóg, by można było się tam przenieść.
Dramat rodziny z Katowic. "Zapraszam do mojej rudery"
Urzędnicy odsyłają panią Monikę od jednej osoby do drugiej, a ona - na skraju wytrzymałości - "zaprasza do swojej rudery", by przekonali się, jak rodzina musi żyć w XXI wieku. "Nie mamy środków, aby wyremontować wszystkie pustostany, wykonujemy je zgodnie z kolejnością", mówi Marcin Gawlik, dyrektor Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Katowicach, w rozmowie z "Faktem". Za dwa tygodnie ma zostać ogłoszony przetarg na remont kolejnych mieszkań. Budżet na ten cel w tym roku to 3,5 mln złotych. W zeszłym roku wyremontowano 162 lokale. Urzędnicy zapewnili "Fakt", że zrobią, co w ich mocy, by pani Monika wraz z rodziną mogła wprowadzić się do nowego mieszkania w maju 2021 roku.