Polecany artykuł:
Głosy o tym jakoby wybuch gazu w kamienicy nie był tylko nieszczęśliwym wypadkiem pojawiły się już kilka chwil po tragedii.
Tę wersję potwierdza oficjalnie Marta Zawada-Dybek, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej - Dowody zgromadzone w tym śledztwie wskazują jednoznacznie, że do eksplozji przyczynił się jeden z lokatorów kamienicy. Jak ustalono mężczyzna ten w sposób celowy rozkręcił elementy instalacji gazowej w łazience swojego mieszkania, które znajdowało się na drugim piętrze kamienicy. Na skutek tego doszło do wybuchu gazu, pożaru i zawalenia się części kamienicy. Dowody wskazują, iż działanie tego mężczyzny było nakierowane na doprowadzenie do eksplozji - relacjonuje Marta Zawada-Dybek.
Mężczyzna podejrzany o spowodowanie wybuchu, zmarł kilka tygodni po zdarzeniu w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Zmarł nie składając wcześniej zeznać czy wyjaśnień. Jego stan zdrowia nie pozwalał na to, aby go przesłuchać.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne.
W wyniku wybuchu gazu zmarła rodzina Kmiecików
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 23 października 2014, nad ranem. Eksplozja gazu doprowadziła do częściowego zawalenia się kamienicy. Na skutek zdarzenia zginęły trzy osoby – małżeństwo dziennikarzy - Brygida Frosztęga-Kmiecik, która była reportażystką TVP, Dariusz Kmiecik - reporter Faktów TVN i ich 2- letni syn. 4 kolejnych mieszkańców kamienicy doznało obrażeń ciała.
W czasie zdarzenia w budynku przebywało 21 lokatorów. Wiele osób bardzo mocno przeżyło tę tragedię, na miejscu przez długi czas czuwali m.in. dziennikarze i bliscy, licząc na to, że zaginione osoby znajdą się żywe. Akcja ratownicza była bardzo trudna. Poszukiwania zaginionej rodziny trwały kilkanaście godzin. Niestety, strażacy znaleźli ciała całej trójki pod ścianami i zawalonymi stropami.