Katowice. Wstrząsająca relacja ze szpitala covidowego. "Patrzysz, jak 2 metry od Ciebie ktoś umiera na chorobę, którą także Ty masz"
W szpitalu tymczasowym w Katowicach trwa walka o życie pacjentów chorych na COVID-19. Pracują tam nie tylko medycy, ale również ochotnicy. Jednym z wolontariuszy jest Michał Krawiec, student II roku kierunku lekarskiego w Wydziale Nauk Medycznych w Zabrzu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Na swoim profilu na Facebooku zrelacjonował, jak wygląda życie jego i pacjentów w tzw. strefie brudnej katowickiego szpitala covidowego.
- W czwartek rozmawiałem z pacjentem. Wiek: nieco ponad 40 lat. W domu czeka na niego żona i dzieci. Opowiadał o tym, że gdy kładł się spać pani obok spokojnie oddychała. Gdy obudził się o 5 rano, pani była zabierana w worku. Wyobraź sobie, że leżysz na dużej sali z ponad 200 osobami chorymi na to samo, co Ty. Każdy w innym stanie, oddzieleni od siebie zasłonkami i ścianami z dykty. Patrzysz, jak 2 metry od Ciebie ktoś umiera na chorobę, którą także Ty masz. Patrzysz, i myślisz o swojej rodzinie, niewidzianej od początku marca. To "siada" w głowie - opisuje wolontariusz.
>>> Katowice. PIJANY ratownik górniczy WTARGNĄŁ z kolegą do szpitala tymczasowego! Doszło do awantury
Dalsza relacja Michała jest równie wstrząsająca: Większość pacjentów to ludzie starsi. Mają ze sobą telefony, ale często w stresie nie są w stanie wybrać numeru do rodziny lub podłączyć komórki do ładowarki. Płaczą z samotności. Rodzina płacze, bo bliski nie dzwoni ze szpitala, a rano media podały gigantyczne statystyki zgonów - pisze student SUM.
W dalszej części tekstu Michał opowiada, jak wygląda praca w tzw. strefie brudnej. Można tam przebywać niby tylko trzy godziny, ale będący w pełnym "rynsztunku" lekarze i wolontariusze przeżywają w tym czasie prawdziwą gehennę. Są skrajnie przemęczeni pracą w specjalnych kombinezonach, które znacząco ich ograniczają. Jest w nich skrajnie gorąco. - Gdy wczoraj pod koniec zmiany schyliłem głowę, woda zalała mi oczy. Poprosiłem ratownika, żeby przeczytał mi godzinę wyświetloną na ekranie monitora - dodaje Michał. Porównuje lekarzy do mrówek, bowiem Ci harują jak robotnice w mrowisku. Pracują w pocie czoła po 15 godzin.
Zobacz również: Gliwice: Kobieta szła bez maski. Policjanci zakuli ją w kajdany i zawieźli na komendę
Katowice. Relacja ze szpitala tymczasowego. "Wielu uważa, że COVID-19 ro grypa"
Michał odniósł się również do różnego rodzaju teorii na temat epidemii. Z jego relacji można wyczytać między słowami, że w jego opinii mnóstwo osób lekceważy koronawirusa. - Wiele osób mówi, że COVID-19 to grypa. Pokazują statystyki, z których wynika, że w sezonie grypowym 2019/20 mieliśmy 4,8 mln zachorowań na grypę, a w 2020/21 (do 22 marca) - niecałe 1,4 mln przypadków. Uważają, że lekarze wpisują pacjentom COVID-19, żeby móc więcej zarobić. A przecież wirus grypy, podobnie jak koronawirus, przenosi się drogą kropelkową, przed czym chronią m.in. maseczki, zachowywanie higieny i dystans społeczny. Wyobraź sobie, jak wyglądałyby statystyki covidowe, gdyby nie środki ostrożności - czytamy w poście.
Szczepienie przeciwko COVID-19 - największe afery i skandale w poniższej galerii
Katowice. Ważny apel wolontariusza ze szpitala covidowego! "Nie musisz się szczepić. Po prostu o siebie dbaj"
W ostatniej części wolontariusz z Katowic prosi wszystkie osoby, które czytają post, aby przestrzegały obowiązujących restrykcji i obostrzeń. - Po prostu o siebie dbaj. Noś maseczkę, myj rączki. (...) Nie musisz się szczepić. Nie ma takiego przymusu prawnego. Niekoniecznie zachorujesz, niekoniecznie trafisz do szpitala. Ale czy warto ryzykować życie swoje i swojej rodziny? Czy warto martwić się, czy Twoja babcia odbierze telefon, leżąc od trzech tygodni w szpitalu - albo czy wytrzymasz widok śmierci swojej sąsiadki z łóżka obok? - czytamy w poście Michała.
Na koniec dziękuje wszystkim osobom zaangażowanym w walkę z COVID-19 - lekarzom, wolontariuszom, pielęgniarkom, ratownikom, żołnierzom i strażakom.