Jak podaje serwis spidersweb.pl Państwowy Powiatowy Sanepid w Katowicach nakazał naukę zdalną w jednym z siemianowickich żłobków miejskich. Decyzja widnieje na jednym z dokumentów. Żłobek poinformował 26 października, że nie będzie przyjmował dzieci w dniach od 26 do 30 października z powodu kontaktu z osobą zakażoną koronawirusem. Takie działania podjęto po konsultacji z Inspektorem Sanitarnym. Najbardziej jednak dziwi fakt, że jak czytamy w piśmie, w żłobku wprowadzono naukę zdalną. O sprawie poinformowali rodzice malutkiego, 2-rocznego Janka. Chłopiec należał do jednej z dwóch grup, którą objęto nakazem nauki zdalnej.
Strajk kobiet. Te zdjęcia przejdą do historii! Niezwykłe obrazki [GALERIA]
W środę żłobek wydał kolejny komunikat dotyczący sytuacji epidemiologicznej w placówce. - Dzisiejszy dzień przynosi informację o pozytywnym wyniku testu na SARS-COV-2 u następnego pracownika Żłobka. W tym przypadku dotyczy to grupy II Zajączki. Dzieci, które były obecne 20 października- będą na kwarantannie od jutra tj. 28.10.2020 do 30.10.2020 roku, pozostałe dzieci nie będą przyjęte z powodu zawieszenia grupy II. czytamy na stronie żłobka - czytamy w komunikacie.
Strajk kobiet w Katowicach. Jasna deklaracja księdza. TAKIEJ riposty się nie spodziewał!
Dla państwa Moniki i Adriana to trudna sytuacja. Mają dwoje dzieci - prócz Janka wychowują 5-letniego Wojtka. Gdy oboje pracują, nie ma się kto zająć maluchami. Ich drugi synek nie chodzi do przedszkola, bowiem tam również wykryto koronawirusa. - Czy żłobek będzie pracował? Czy rodzice będą mieli gdzie zaprowadzić dziecko? Czy dyrektor żłobka ma obowiązek zapewnić opiekę dzieciom, które kontaktu z osobą zakażoną nie miały i nie są na kwarantannie? Czy rodzicom należy się zasiłek? – zastanawia się w rozmowie z Bizblog.pl pani Monika.
Polecany artykuł: