Kierowcą był 34-latek z Czeladzi. O godzinie 6.00 rano we wtorek policjanci otrzymali zgłoszenie o pijanym kierowcy autobusu. Zauważył go świadek zdarzenia, który chciał zatrzymać pojazd. Udało się! Kierowca osiadł na ścieżce rowerowej. Pytacie, gdzie byli pasażerowie?
- Wysiedli na wcześniejszym przystanku. Zastanawiające jest to, że widząc co się dzieje, żaden z nich nie poinformował policji o całym zajściu. Mamy to na kamerach monitoringu - dziwi się st. asp. Arkadiusz Ciozak, rzecznik KMP w Rudzie Śląskiej.
Policjanci przyjechali na miejsce zdarzenia. Kierowca został poddany badaniu alkomatem, "wydmuchał" 2 promile w organizmie. Ale to nie wszystko. Aby polubownie załatwić sprawę, zaproponował funkcjonariuszom łapówkę.
- Dwa tysiące i zapominacie o sprawie - mniej więcej tak brzmiał komunikat wypitego kierującego w kierunku interweniujących policjantów.
Ci oczywiście nie dali się zwieść. Teraz pijanemu kierowcy grożą nie tylko zarzuty za jazdę na podwójnym gazie, ale również korupcję.
- Prokuratura zadecyduje, czy 34-latek mógł wywołać zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym - dodaje Ciozak.