Do bytomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynęło niepokojące zgłoszenie. W ostatni piątek, w autobusie nr 20 relacji Bytom - Pyskowice po godz. 23.00 miała być przewożona martwa sarna. Towarzystwo zamieściło na swoim profilu zdjęcie przedstawiające całą sytuację z prośbą o zgłaszanie się świadków, którzy widzieli tego dnia martwą sarnę w autobusie.
Jak tłumaczy nam Katarzyna Banaś z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, o sprawie została poinformowała za pośrednictwem Facebooka. Osoba, która powiadomiła TOZ o sarnie w autobusie, powiedziała, że zapytała kierowcę o zwierzę i o przewożenie go w autobusie miejskim. Kierowca odpowiedział, że sarnę może przewozić, ale dzika już by tak nie wiózł, bo na to potrzebne są badania. Z komentarzy, które pojawiły się pod postem wynika, że to nie pierwsze takie zdarzenie w tej linii. Już wcześniej pasażerowie spotkali się z podobną sytuacją, w tym również z przewożeniem dzika.
>>> Będzin: Kobieta prawie zamarzła w swoim mieszkaniu. Uratował ją dzielnicowy
Katarzyna Banaś przyznaje, że w swojej długoletniej pracy ze zwierzętami po raz pierwszy spotkała się z taką sytuacją. TOZ wystosował pisma z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy do KZK GOP, powiatowego lekarza weterynarii oraz Lasów Państwowych. - Sarna wygląda na upolowaną, a nie potrąconą, a teraz jest zakaz polowań - mówi Katarzyna Banaś. Stąd pismo właśnie do Lasów Państwowych.
Inspektorzy ustalili też, że linia 20, którą miała być przewożona sarna obsługiwana jest przez prywatną firmę. Również do niej TOZ zgłosił się z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.