Kierowczyni autobusu zwyzywała starszą kobietę na dworcu w Katowicach. Zareagowała stojąca niedaleko kobieta
Szokujące sceny rozegrały się w kwietniu 2024 r. na dworcu w Katowicach. Jedna z mieszkanek miasta stojąc na przystanku była świadkiem bluzg i obelg, jakie w kierunku starszej kobiety wystosowała jedna z kierowczyń miejskiego autobusu 689, która przejmowała zmianę po poprzednim kierowcy.
- Starsza kobieta powiedziała do kierowczyni autobusu, że może by się przesunęła, bo nie ma jak wyjść. Gdy pasażerka opuściła pojazd, kierowczyni rzuciła taką wiązanką w jej kierunku, że uszy mi zwiędły. „Nie widzisz, ku**o, że zaraz będę miała zmianę? C**a. Stara c**a!". Kierowca kończący pracę nie zareagował. Kiedy podeszłam do autobusu i zapytałam młodą kobietę, która już siedziała za kierownicą autobusu, czy tak powinien zachowywać się kierowca śląsko-zagłębiowskiego ZTM, arogancko i bezczelnie odpowiedziała mi, że tak. Może „naszych" kierowców warto byłoby wysłać na szkolenie z zakresu kultury w komunikacji miejskiej? - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pani Beata, świadek zdarzenia.
Kierowczyni odniosła się do sytuacji we wpisie
- Ta kobieta miała mnóstwo miejsca z każdej strony, jednak wolała do mnie podejść i mnie popchnąć, oraz powiedzieć "staniesz ku..wa na środku". Odpowiedziałam, że tak, stanę na środku, ponieważ musiałam poczekać, aż zmiennik opuści kabinę, by móc rozpocząć pracę. Nie nazwałam jej c**ą, jedynie starą k***ą, ponieważ zostałam fizycznie zaatakowana. Zwróciła się do mnie na „ty". Nie życzę sobie, by ktokolwiek mnie dotykał. Nie wiem, czy obca osoba nie ma na ubraniach pluskiew lub nie jest na coś chora - napisała w zamieszczonym przez siebie wpisie pani kierowca.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kierowczyni autobusu odniosła się także do stanowiska pani Beaty, która stanęła w obronie starszej kobiety.
- Zapytała mnie, dlaczego odezwałam się w wulgarny sposób do starszej pani. Ta biedna, starsza pani naruszyła moją przestrzeń osobistą. Żałuję tylko, że nie zatrzymałam tej kobiety, która mnie popchnęła i nie wezwałam policji. Jeśli podchodzenie do obcych ludzi i popychanie ich bez powodu jest akceptowalne społecznie, a bronienie się przed tym nie, to ja nie wiem, dokąd zmierza ten świat - skomentowała.
Jest reakcja ZTM na zachowanie kierowczyni autobusu
- Pragniemy wyrazić swój sprzeciw wobec takich zachowań. Wprawdzie kierowcy są pracownikami firm przewozowych, ale my, jako organizator komunikacji miejskiej, nie godzimy się na takie traktowanie pasażerów. Oczekujemy od kierujących pojazdami kultury. Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające, jeszcze zanim otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące tej sytuacji od redakcji. Od przewoźnika, który zatrudnia panią kierowcę, będziemy oczekiwać wyjaśnień - przekazał "Gazecie Wyborczej" rzecznik ZTM w Katowicach, Michał Wawrzaszek. Przewoźnikiem zatrudniającym kobietę jest PKM Katowice.