Rzucił się na dziewczynkę z nożem, a potem po prostu poszedł. Nie uciekał
Mieszkańcy bloków przy ulicy Grota-Roweckiego w Bielsku-Białej wciąż są w szoku. W czwartek, 5 maja, przed wejściem do szkoły podstawowej nr 22 rozegrał się prawdziwy dramat. 41-letni Arkadiusz D., rzucił się na 12-letnią Zosię. Przeraźliwy krzyk dziewczynki było słychać w całej okolicy. Tego krzyku okaleczonej Zosi mieszkańcy nie zapomną nigdy.
Czytaj także: 12-letnia Zosia walczy o życie w GCZD w Katowicach. Przeszła operację ratującą życie
Napastnik zadał dziewczynce kilkanaście ciosów nożem, między innymi w klatkę piersiową, brzuch, a także w nogę. Szaleńca od dziewczynki odciągnął taksówkarz, pan Andrzej. Mężczyzna prawdopodobnie uratował jej życie.
Arkadiusz D. miał powiedzieć taksówkarzowi, by ten zadzwonił na policję. Na chwilę przysiadł na chodniku, po czym wstał i po prostu odszedł. Nie uciekał. Wbił kod do domofonu i wszedł do klatki.
Napastnik leczył się wcześniej psychiatrycznie?
41-letniego mężczyznę udało się szybko i skutecznie namierzyć dzięki świadkom zdarzenia. Mężczyzna mieszkał na czwartym piętrze w wynajmowanym mieszkaniu naprzeciwko szkoły. Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, w przeszłości leczył się psychiatrycznie z powodu schizofrenii.
- Mężczyzna był zaskoczony zatrzymaniem, nie stawiał jednak oporu - mówi asp. sztab. Roman Szybiak.
Czytaj również: Jezioro Międzybrodzkie: Znaleźli ciało 25-letniego kajakarza. Tragiczny finał poszukiwań
- Mężczyzna nie został przesłuchany, jednak czyn został zakwalifikowany jako usiłowanie zabójstwa. Napastnik był trzeźwy, została mu pobrana krew do badań, by ustalić czy nie był pod wpływem innych środków. Został zatrzymany w charakterze podejrzanego, jednak jego zachowanie po zatrzymaniu wskazuje, że jest potrzebna opinia biegłego psychiatry - dodaje Szybiak.
Biegły ma ustalić, czy będzie możliwe przeprowadzenie czynności procesowych z 41-latkiem. Śledczy z Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej przesłuchali świadków, mają narzędzie zbrodni, a także nagranie z monitoringu. Zebrali mocny materiał dowodowy. W ich ocenie wystarczy, by wnioskować o tymczasowy areszt dla 41-letniego mężczyzny, jednak dopiero po badaniach będzie mógł usłyszeć zarzut.