Morderstwo w Knurowie. Wojciech R. zabił swoją małżonkę
O Wojciechu R. było głośno już dwa lata temu. W lutym 2019 roku chciał popełnić samobójstwo. Groził, że się zastrzeli. Na miejsce przyjechał policyjny negocjator. Udało się do powstrzymać. Trafił do szpitala psychiatrycznego w Toszku. Minęły dwa lata. 49-latek tym razem użył broni. Ale celem była teraz jego własna żona, 46-letnia Joanna. We wtorek 23 marca strzelił do niej w mieszkaniu. Kobieta zmarła. Potem poszedł na stację benzynową kupić alkohol. Tam "pochwalił się " pracownikom, że zabił żonę.
Zobacz również: Morderstwo w Knurowie. Mąż ZASTRZELIŁ żonę! Przyznał się do zbrodni w zaskakującym miejscu
- Mundurowi udali się pod wskazany adres. Na miejscu znaleziono zwłoki 46-letniej kobiety, żony mężczyzny. 49-latek miał promil alkoholu we krwi. Został zatrzymany na klatce schodowej - mówi Marek Słomski, rzecznik prasowy gliwickiej policji.
Według ustaleń Super Expressu mężczyzna miał przy sobie narzędzie zbrodni - broń czarnoprochową. Mundurowi musieli się siłą dostać na klatkę schodową. Na drzwiach widać do tej pory ślady po uszkodzeniach. Sąsiedzi słyszeli odgłos szarpaniny między 49-latkiem i policją. Ale samego strzału nikt nie słyszał. - To była taka spokojna, sympatyczna kobieta - wspominają z żalem zmarłą Joasię.
Mężczyzna został zatrzymany. Jeszcze dziś (24 marca) zostanie przesłuchany przez prokuratora. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Gliwice-Zachód.