Starsza pani zmarła w swoim mieszkaniu, rodzina wezwała zakład pogrzebowy. To był koszmar
Gdy w sobotę 27 maja rodzina nie była wstanie skontaktować się ze swoją starszą krewną, poprosili sąsiadkę, by ta sprawdziła czy wszystko w porządku. Niestety, okazało się, że starsza pani zmarła w mieszkaniu. Na miejsce przyjechała policja i rodzina, która wezwała także zakład pogrzebowy.
W trakcie wykonywanych czynności przed północą do mieszkania weszli pracownicy zakładu pogrzebowego. Już na początku rozmowy policjanci nabrali podejrzeń co do stanu trzeźwości pracowników zakładu. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Policjanci nie pomylili się. Badanie alkomatem wykazało u jednego z mężczyzn ponad 1,5 promila, a drugiego - przeszło promil alkoholu. Jeden z mężczyzn kierował karawanem.
Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, będzie odpowiadał przed sądem za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Grożą mu 2 lata więzienia.