Przypomnijmy, wodzisławscy strażacy zwłoki mężczyzny wydobyli w poniedziałkowy (3 września) poranek, w strumyku znajdującym się obok budynku przy ulicy Skrzyszowskiej. Było to ciało 55-letniego Marka J., do którego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Jak informuje policja, ciało mężczyzny było częściowo zanurzone w strumyku i na początku wiele wskazywało na to, że to nieszczęśliwy wypadek. Jednak, gdy strażacy wyciągnęli zwłoki na brzeg okazało się, że posiadają one liczne obrażenia głowy, zadane najprawdopodobniej jakimś narzędziem. Potwierdziła to sekcja zwłok.
Rybnik: Przed blokiem znaleziono zwłoki. 26-latek wyskoczył z okna na 10. piętrze, wcześniej potrącił kobietę?
Służby szybko trafiły do 50-letniego Marka C., który według ich podejrzeń miał związek z tą sprawą. Jak wynika z ustaleń, mężczyźni dzień wcześniej spożywali razem alkohol. Podczas suto zakrapianej imprezy, doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Chodziło o psa zabitego mężczyzny. Miał on pretensje do sąsiada o to, w jaki sposób ten go traktuje.
55-latek uderzył kompana, a tamten nie pozostał obojętny, sięgając po młotek. Zadał nim co najmniej kilka ciosów w głowę, co okazało się być śmiertelne dla 55-latka. Sprawca zaczął następnie zacierać ślady, zabierając zwłoki z budynku. O pomoc poprosił sąsiada. Razem zanieśli martwego mężczyznę do pobliskiego strumienia, gdzie go zostawili.
Pogórze: Nie żyje 36-letni mężczyzna, spadł z wiaduktu. Podróżował z żoną i dwiema córeczkami
Zebrany przez policjantów i prokuratora materiał dowodowy, pozwolił na przedstawienie podejrzanemu 50-latkowi zarzutu zabójstwa, zagrożonego karą nawet dożywotniego więzienia. Decyzją sądu mężczyzna został aresztowany na 3 miesiące. 53-latek, który mu pomagał w zacieraniu śladów, został oddany pod dozór policji. Grozi mu do 5 lat więzienia.