Koleje Śląskie: Mycie pociągów to nawet kilkadziesiąt tys. zł

Grafficiarze to zmora dla kolei, bo ci, pociągi upodobali sobie jako idealny materiał pod swoje dzieła. Na facebookowym profilu Kato Graffiti pojawiają się kolejne filmiki z efektami pracy grafficiarzy. Niestety, to co dla jednych jest sztuką, dla drugich sporym wydatkiem. Tylko w pierwszym półroczu tego roku Koleje Śląskie na mycie swoich składów wydały 50 tys. zł. 

Jak przyznaje Michał Wawrzaszek, rzecznik Kolei Śląskich w tym roku trzeba było czyścić pociągi już 30 razy. A koszt jednego czyszczenia to nawet kilkanaście tys. zł. 

- Wszystko zależy od rozmiaru graffiti ale też rodzaju składu, który został pomalowany. Nowsze składy, np. elfy są pokryte specjalną powłoką, przez co myje się je łatwiej, inne pociągi tej warstwy nie mają i to mycie jest droższe - wyjaśnia. 

Sztuka czy dewastacja? Podobają Wam się takie "arcydzieła"?