Na Borowce spadło kolejne nieszczęście. W sobotę doszło tam do wstrząsającego, potrójnego zabójstwa. Cała Polska szuka podejrzanego o tę zbrodnie Jacka Jaworka. Mija kolejna doba poszukiwań. Na razie nie przyniosła ona rezultatu. Tymczasem w środę 14 lipca, kilka dni po wstrząsającym morderstwie, niewielka miejscowość pod Częstochową znów przeżywała kolejny dramat. Tym razem Borowce nawiedziła potężna nawałnica. O wielkim szczęściu może mówić pan Witold. Mężczyzna zaparkował swój samochód obok miejscowej remizy. Gdy odjechał, wydarzyło się coś nieoczekiwanego.
Czytaj także: Borowce. Błagali policję o pomoc - nikt nic nie zrobił. Tak wyglądały ostatnie dni rodziny Jaworków [ZDJĘCIA]
Mężczyzna widział w lusterku samochodu, jak wielka wierzba spada na miejsce, w którym wcześniej zaparkował. Droga do wioski została odcięta z obu stron. Drzewa leżały połamane jak zapałki. - Nie pamiętam by, kiedykolwiek przez naszą wieś przeszła taka nawałnica - powiedziała nam jedna z mieszkanek. - Jedna bieda za drugą - dodała kobieta. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy przystąpili do działania. Mieli pełne ręce roboty. Zobaczcie skutki burzy w Borowcach.