Kolejne wybuchy przerwały akcję ratowniczą. Bardzo trudna sytuacja w kopalni Pniówek
Bardzo trudna sytuacja w kopalni Pniówek. Po środowych (20 kwietnia) wybuchach, w czwartek, 21 kwietnia, po godzinie 20 doszło do kolejnych wybuchów. Stało się to podczas pracy ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu - w chodniku N-12, w rejonie ściany N-6 - który miał umożliwiać dojście do poszukiwanych górników w ścianie. Gdy ratownicy rozpoczynali pracę przy wydłużaniu lutniociągu, było jeszcze bezpiecznie.
- Potem parametry atmosfery zaczęły się tam drastycznie zmieniać - poinformował w nocy szef akcji ratowniczej w kopalni Pniówek w Pawłowicach Arkadiusz Frymarkiewicz w rozmowie z RMF2.
Czytaj także: Tragedia w kopalni Pniówek. Na jakim etapie jest akcja ratunkowa? Nowe fakty
W czwartek, 21 kwietnia, doszło do aż czterech wybuchów w kopalni Pniówek. Pierwszy nastąpił około godziny 20, podczas wycofywania się ratowników. Na dole były dwa pięcioosobowe zespoły. W sumie poszkodowanych zostało 10 osób. 8 trafiło do różnych szpitali w województwie śląskim. Trzy osoby są poważniej ranne. Żaden z ratowników nie doznał oparzeń, rany, które odnieśli, to głównie stłuczenia i innych tego typu urazy.
Jak informuje WPR w Katowicach, na miejsce pojechało 7 zespołów ratownictwa medycznego, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali w Jastrzębiu Zdroju, Cieszynie, Żorach, Rybniku, Pszczynie oraz Wodzisławiu Śląskim.
O pierwszym wybuchu meldowali ratownicy, trzy kolejne miały potwierdzić urządzenia.
Przeczytaj koniecznie: Andrzej Duda w kopalni Pniówek. Prezydent rozmawiał z ratownikami. "Ogromne męstwo"
Jak informuje JSW, wybuchy wstrzymały prace przy budowie lutniociągu, a co za tym idzie, również akcję poszukiwawczą siedmiu pracowników, którzy ucierpieli podczas wybuchów, które miały miejsce w środę.
Czytaj także: Dramatyczna walka o życie górników z kopalni Pniówek. "Przeraził mnie ogrom tej tragedii"
Kierownik akcji podjął decyzję o wstrzymaniu wszelkich działań do czasu ustabilizowania się atmosfery w rejonie ściany N-6. W piątek, 22 kwietnia, o godzinie 6.30, w kopalni Pniówek rozpoczęło się posiedzenie zespołu, podczas którego zostanie podjęta decyzja o dalszych krokach akcji ratowniczej.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa nadal 10 górników. Pięciu poszkodowanych leczonych jest na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, a kolejnych 5 pacjentów na innych oddziałach szpitala.
Sprawdź koniecznie: Tragedia w kopalni Pniówek. Prokuratura prowadzi śledztwo. Zlecono sekcje zwłok odnalezionych górników
- W ostatnich 24 godzinach do naszego szpitala nie został przekazany z innych placówek żaden z kolejnych poszkodowanych górników. Do Centrum nie trafili też górnicy, którzy ucierpieli we wczorajszych wieczornych wybuchach metanu w kopalni Pniówek - poinformował Wojciech Smętek, kierownik ds. administracji i rozwoju Centrum Leczenia Oparzeń im. dr S. Sakiela w Siemianowicach Śląskich.
W Centrum Leczenia Oparzeń cały czas do natychmiastowego zastosowania jest komora hiperbaryczna, która wspomaga terapię w przypadku zatrucia tlenkiem węgla czy niegojących się ran.