Afera w parafii w Dąbrowie Górniczej. Chciała opłacić pogrzeb, nie miała więcej gotówki. Usłyszała, że to zbyt mało
Kolejny skandal w parafii Najświętszej Marii Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej - tym razem nie dotyczy on co prawda seksualnych ekscesów kapłanów, ale historia jest równie oburzająca. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" wybrała się do parafii, by załatwić formalności dotyczące organizacji pogrzebu babci. Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze aż do momentu, gdy na dyskusyjną arenę wkroczył temat płatności. A zaczął się on od chwili, gdy kobieta wyjęła 300 zł celem opłacenia poprowadzenia pogrzebu przez księdza. Usłyszała wtedy, że obecnie koszt pogrzebu to 740 zł. Na nic zdały się tłumaczenia, że 300 zł to wszystko, co ma przy sobie w gotówce. Jej rozmówca pozostawał niewzruszony, a na sugestię, że przecież papież Franciszek apelował do księży, by za swoje duszpasterskie usługi brali "co łaska", mężczyzna odpowiedział, że "papież Franciszek mówi różne rzeczy, nie zawsze mądre". Dodatkowo rozmówca wyjaśnił dziennikarce, że papieżowi chodziło o kraje zachodnie, gdzie kościół utrzymują podatnicy.
Kobieta dowiedziała się także, że "cennik pogrzebów" to całkiem normalna, powszechna sprawa, a ona - jak za każdą usługę - otrzyma paragon po jej opłaceniu. Oczywiście, gdy wróci do kościoła z pełną kwotą, bo za to, co ma w portfelu, pogrzebu ksiądz nie poprowadzi. Gdy dziennikarka powróciła z bankomatu i wręczyła rozmówcy 740 zł, ten zainkasował pieniądze (koniec końców wziął 700 zł) i zamiast paragonu wydrukował... pokwitowanie z komputera, na którym przybił pieczątkę.
Kobieta postanowiła znaleźć odpowiedź na pytanie, czy cennik pogrzebów to faktycznie kościelny standard w diecezji sosnowieckiej. Udało się ustalić, że w parafii jej rozmówcą był nie ksiądz, a organista.
- Pytałem go o przebieg rozmowy z Panią kilkukrotnie, prosząc by był dokładny w swym opisie. Zaprzeczył, żeby mówił o odgórnym cenniku diecezjalnym jak również to, że ośmielił się krytykować Ojca Świętego - napisał dziennikarce "Wyborczej" ks. Paweł Rozpiątkowski z Kancelarii Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. Duchowny zaprzeczył także, by istniało coś takiego cennik posług liturgicznych.
ŹRÓDŁO: "Gazeta Wyborcza"