Nagonka na klientów, sprawdzanie paragonów, straszenie mandatami - to opis filmiku przedstawiającego interwencję policjanta w Mikołowie (woj. śląskie). Bez maski i rękawic stawał blisko mieszkańców, wypytywał, co zamówili i upominał o obowiązujących obostrzeniach. Filmik odbił się szerokim echem w sieci! Teraz na zarzuty odpowiada Komenda Główna Policji w Warszawie.
- Filmik odnoszący się do sytuacji w Mikołowie również przedstawia wycinek dłuższej interwencji związanej z grupowaniem się osób, które łowią ryby w pobliskim stawie i według zgłaszających zagrażają zdrowiu poprzez zbyt bliskie kontakty - tłumaczą funkcjonariusze.
Dalej podkreślają, że oglądającym filmik może wydawać się dziwne czy "wręcz śmieszne", że policjant prosi o pokazanie paragonu. A tu się okazuje, że kryje się pod tym skomplikowany plan operacyjny!
- W rzeczywistości to zgłoszona przez obywateli i zasadna interwencja. Właściciel stawów, który odpłatnie użycza je wędkarzom, a ci jeden obok drugiego stojąc czy siedząc łowią ryby, pod pretekstem zakupu smażonych ryb tłumaczy obecność osób na tym terenie. W rzeczywistości osoby te w tym miejscu przebywały po kilka godzin oświadczając, że cały czas czekają na zamówienie - podkreślają policjanci.
Mundurowi podkreślają, że jest to "próba obejścia przepisów i wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy". - Dlatego też osoby oczekujące kilka godzin na zamówione danie miały "numerki", zamiast paragonów. Sytuacja ta pokazuje, jak można zmanipulować zdarzenie i tak skonstruować filmik, aby sytuacja wyglądała wręcz komicznie - dodają.
Do skandalicznej interwencji doszło na terenie restauracji Rybołówka w Mikołowie (woj. śląskie) 5 kwietnia. Zachowanie policjantów budzi ogromne emocji w sieci.
Na wideo widać, jak policjant wypytuje klientów o to, co zamówili w restauracji, pytał, jak długo czekają na zamówienie, prosił ich o okazanie paragonów, które brał do nieochronionych rękawiczkami dłoni. Stawał też bardzo blisko klientów, choć nie nosił maski ochronnej. To zrodziło wiele pytań o to, czy zachował środki ostrożności i czy nie przekroczył swoich uprawnień.
- Nie ma jeszcze obowiązku noszenia maseczek na twarzy, rękawiczek też nie trzeba zawsze nosić. Środki ochrony indywidualnej w postaci kombinezonów, masek czy rękawic stosujemy wtedy, kiedy mamy informacje, że w danym miejscu może być osoba zakażona koronawirusem. Tutaj nie mieliśmy takiej informacji, ani obawy - tłumaczyła nam rzeczniczka KPP w Mikołowie.
Zdaniem komendy, interwencja została przeprowadzona prawidłowo.
Polecany artykuł: