Wypadek komendanta głównego policji na A1
Do wypadku z udziałem szefa policji Marka Boronia doszło po godz. 18, w sobotę, 14 września. Samochód, którym podróżował komendant główny policji wraz z dwiema innymi osobami, dachował. Według informacji RMF FM, szef policji był w drodze do Głuchołazów - miejscowości na Opolszczyźnie szczególnie dotkniętej przez powódź.
Do wypadku doszło na autostradzie A1 w rejonie Tarnowskich Gór. Wszystkie osoby, które podróżowały samochodem zostały przetransportowane do szpitala, wszyscy uczestnicy zdarzenia byli przytomni. Według RMF FM, Marek Boroń miał uskarżać się na ból klatki piersiowej.
Rzeczniczka KGP: Wszyscy byli przytomni, wszyscy byli trzeźwi
Rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak poinformowała, że samochodem jechali komendant główny policji Marek Boroń z funkcjonariuszem z Komendy Głównej i kierowcą. - Jechali do miejscowości Głuchołazy w związku z sytuacją powodziową - powiedziała. Dodała, że mimo tego, że samochód dachował to nic poważnego się nie stało.
- Wszyscy w tej chwili są przewożeni do szpitala na badania. Wszyscy byli przytomni, wszyscy byli trzeźwi - zaznaczyła Nowak. Powiadomione zostało Biuro Kontroli KGP oraz MSWiA.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka KGP, jak dotąd nie przesądzono, czy zdarzenie będzie można zakwalifikować jako wypadek.
Na portalu X Policja podała, że dachowanie miało miejsce ok. godz. 17.55 na A1 w kierunku Gliwic - na terenie powiatu tarnogórskiego (na wysokości miejscowości Szałsza, gmina Zbrosławice). W miejscu zdarzenia nie występują poważniejsze utrudnienia w ruchu.