O fatalnej sytuacji w służbie zdrowia w kontekście walki z koronawirusem informuje portal Bezprawnik.pl. Jak czytamy w co najmniej czterech placówkach wysokospecjalistycznych, gdzie są przyjmowani pacjenci z koronawirusem w najcięższym stanie, brakuje miejsc. Mało tego, raporty wojewódzkie, w których wskazana jest liczba wolnych łóżek, również pokazują, że sytuacja się pogarsza z dnia na dzień. Najgorsza sytuacja jest niestety w województwie śląskim.
- Odsyłamy pacjentów do placówek 100 km dalej. Często muszę wykonać 3-4 telefony, by znaleźć miejsce w jakimś szpitalu dla chorego – mówi nam jeden z lekarzy pracujących na Śląsku - mówi "Bezprawnikowi" jeden z lekarzy pracujących na Śląsku. Sytuacja jest trudna również w innych województwach, m.in. mazowieckim, łódzki czy lubelskim. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że ma jeszcze spore rezerwy i w każdej chwili może zwiększyć liczbę łóżek. Ma również wzrosnąć liczba szpitali drugiego i trzeciego poziomu. - Decyzja administracyjna jest zawsze przy powoływaniu kolejnych szpitali drugiego czy trzeciego poziomu i łóżek na pierwszym poziomie; tej decyzji na pewno nie unikniemy. Na pewno będą to nowe placówki, ale szerzej powiemy o tym, kiedy już zostaną wydane decyzje po stronie wojewodów - powiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Tymczasem ostatnie dni przynoszą ogromny wzrost zakażeń koronawirusem. W ubiegły piątek odnotowano rekordowe 1587 nowych przypadków. Od tamtej pory liczba ta nie spada poniżej 1300 przypadków. Nadal nie wiadomo, czy druga fala epidemii już trwa, czy dopiero jest przed nami. A może już za nami?
- Określenie druga fala zakażeń to bardzo ładny chwyt reklamowy, ale nie jest to oddanie rzeczywistości. Jeśli mamy mówić o kolejnej fali - to powinniśmy powiedzieć, że mamy już trzecią falę, bo druga była w wakacje, między lipcem a połową sierpnia - powiedział ostatnio PAP prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.