Jak napisał w poście na swoim profilu społecznościowym pan Przemysław obecna sytuacja jest wręcz patologiczna. W kwietniu jego mama zachorowała na anginę. Gorączka szybko ustąpiła, zmagania z ogólnym osłabieniem trwały nieco dłużej. W połowie maja kobieta została skierowana na badania kasetkowe na przeciwciała COVID-19. Wynik okazał się... pozytywny. W tym momencie zaczyna się dramat całej rodziny, który pan Przemysław opisuje w kolejnych punktach wraz z datami (pis. oryginalna):
- 18.05 - Pierwszy wymaz. Po południu zadzwoniłem do sanepidu, bo od znajomego usłyszałem, że już prawdopodobnie jesteśmy na kwarantannie. Sanepid to potwierdził. Kwarantanna miała trwać 14 dni, w trakcie których mieliśmy zostać wszyscy przebadani. Żeby zwolnili nas z kwarantanny ja i ojciec musieliśmy mieć po jednym wyniku negatywnym, a mama dwa negatywne z rzędu. Warto zwrócić tutaj uwagę na to, że to ja zgłosiłem się do sanepidu a nie odwrotnie.
- 20.05 - Wynik mamy pozytywny. Sanepid przedłużył kwarantannę do 3 czerwca. W tym czasie miał przyjechać do nas wymazobus, jednak się nie pojawił. Do sanepidu było się coraz trudniej dodzwonić a gdy już się udawało to otrzymywałem tylko informację że będą dzwonić jak będzie znany termin przyjazdu.
- 03.06 - Telefon z sanepidu że kwarantanna zostaje przedłużona do 10 czerwca.
- 05.06 - Przyjeżdża wymazobus, pobierają wymazy od całej rodziny.
- 08.06 - Wyniki, ja i ojciec negatywny, mama NIEROZSTRZYGNIĘTY.
- 10.06 - Kwarantanna wydłużona do 24.06.
- 12.06 - Przyjeżdża wymazobus, pobierają próbkę od mamy. Po raz trzeci.
- 15.06 - Wynik mamy – NEGATYWNY. Zostaje jeszcze jeden i powinniśmy zostać zwolnieni. W trakcie kolejnych dni próbujemy dodzwonić się do sanepidu kiedy będzie kolejny wymaz – bezskutecznie.
- 24.06 - Telefon z sanepidu, kwarantanna wydłużona o kolejny tydzień, dostajemy informację że pod koniec tygodnia mama ma się udać na SOR w Cieszynie w celu pobrania wymazu.
- 26.06 - Wymaz mamy – czwarty.
- 27.06 - Wynik – POZYTYWNY. Tak, wynik pozytywny. Idąc kolejno otrzymywała wyniki: pozytywny, nierozstrzygnięty, negatywny, pozytywny. Pani w sanepidzie nie jest w stanie wytłumaczyć jak to jest możliwe. Stwierdziła że organizm sobie widocznie wcześniej radził ale już sobie nie radzi. Nie będę tego komentował.
- 29.06 - kwarantanna przedłużona do 14.07. Wymazbous ma przyjechać w dwunastym dniu kwarantanny czyli prawdopodobnie 10.07, jestem ciekaw czy przyjadą. Ponownie będą pobierać próbki od całej rodziny, mama musi mieć dwa negatywne z rzędu a ja i ojciec po jednym. Zwróciłem Pani uwagę że skoro przyjadą dopiero w dwunastym dniu to nie ma szans żeby kwarantanna trwała do 14.07. Przyznała mi rację i powiedziała z niekrytą satysfakcją że na pewno zostanie ona przedłużona o kolejne dwa tygodnie czyli niemalże do końca lipca. Przy optymistycznym założeniu że wszystkie próbki będą miały wynik negatywny.
Tym samym pan Przemysław i jego rodzina może spędzić na kwarantannie nawet dwa miesiące! Jego ocena jest jednoznaczna. To, jak działa cieszyński sanepid, pod który podlegają Zebrzydowice, to patologia.
- Po pierwsze, sanepid nie wyrabia, nie ma z nimi żadnego kontaktu – chyba że akurat dzwonią z wydłużeniem kwarantanny. Na większość pytań uzyskuje się odpowiedź “nie wiem”. Hitem była Pani która powiedziała mi, że ona pracuje na drugą zmianę i mało przez to wie, ale mam się kontaktować jak pierwsza zmiana będzie w pracy – oni wszystko wiedzą na pewno. Niestety nie było mi dane tego sprawdzić z wiadomych powodów - pisze pan Przemysław.
Dodaje, że pracownicy sanepidu zachowują się w sposób niekulturalny. Nie przedstawiają się z imienia i nazwiska, dzwonią z informacją o przedłużeniu kwarantanny z numerów zastrzeżonych. Pan Przemysław wskazuje również, że kontrola na kwarantannie to fikcja.
- Aplikacja “Kwarantanna” oraz Policja. Aplikacji używałem jakoś przez 3 pierwsze tygodnie, później ją usunąłem bo chciałem sprawdzić co się stanie. Nie stało się nic. Policja - której oczywiście za nic broń Boże nie winię - przyjeżdża do nas raz dziennie. Czasem w ogóle. Co to oznacza? Osoba która jest na kwarantannie po wizycie Policji śmiało mogłaby pójść na spacer, do sklepu itd. To że ktoś jest na kwarantannie nie oznacza że siedzi w cały czas w domu. Tego nie da się skontrolować - napisał zrezygnowany mieszkaniec Zebrzydowic.
1 lipca mija już 45 dzień kwarantanny. To oznacza, że jej przedłużenie do 14 lipca da łącznie dwa miesiące izolacji - bez możliwości wyjścia z domu. Rodzina pana Przemysława nie ma nawet dokumentu, który poświadczałby, że powinna przebywać w kwarantannie. Mimo tego nie mogą robić zakupów, iść na spacer, pracować.
- Szef od blisko półtora miesiąca wierzy mi na słowo i wierzyć będzie musiał jeszcze prawie miesiąc. Papiery mają przyjść po zakończeniu kwarantanny. Okej, ale z tego co wiem to firma też ma zagwozdkę co z moim przypadkiem robić bo nie mam nawet L4 - pisze pan Przemysław.
Jednocześnie dodaje, że chce w ten sposób pokazać, jak naprawdę wygląda kwarantanna. Wysłaliśmy do sanepidu w Cieszynie pismo z prośbą o komentarz w sprawie sytuacji rodziny z Zabrzydowic. Czekamy na odpowiedź.