Firma Opel, która należy do francuskiego koncernu Peugeot-Citroen (PSA), dokładnie 8 czerwca wznowiła produkcję w Gliwicach. Przestój zakładu mieszczącego się w województwie śląskim trafił prawie trzy miesiące, a wszystko przez epidemię koronawirusa i ryzyko zakażeń, jakie mogło tam wystąpić. Epidemia wymusiła na zakładzie wprowadzenie licznych zmian, zlikwidowano między innymi drugą zmianę w fabryce, a pracownicy muszą przestrzegać wyznaczonych rygorów sanitarnych.
Z powodu pandemii jeszcze bardziej zmalał między innymi popyt na astrę, która do niedawna była sztandarowym modelem zjeżdżającym z taśm zakładu w Gliwicach.
- Następstwem likwidacji drugiej zmiany produkcyjnej była też decyzja o oddelegowaniu do pracy we francuskich fabrykach koncernu PSA (do produkcji modeli, na które jest obecnie zapotrzebowanie) ponad 500 pracowników śląskiego zakładu. Delegacje miały pozwolić na uniknięcie zwolnień pracowników z Gliwic - podaje "Gazeta Wyborcza".
I ta decyzja okazała się kością niezgody, wywołując konflikt!
52 pracowników Opla z Gliwic wyjechało do pracy w fabryce w Metz już na początku czerwca. Kolejnych 531 osób miało trafić na delegację do zakładu w Hordain. Czy tak się stanie? Francuski rząd... protestuje!
- Agencja AFP poinformowała, że ta decyzja nie spodobała się francuskim związkom zawodowym. Argumentowali oni, że pierwszeństwo w zatrudnianiu w ich rodzimych fabrykach powinni mieć pracownicy tymczasowi z Francji. Przedstawiciele związku CGT nazwali nawet załogę Opla z Gliwic "nomadami branży motoryzacyjnej" - czytamy w "Wyborczej".
"GW" pisze, że o wycofanie się z planów sprowadzenia pracowników Opla z Gliwic do fabryki w Hordain "zaapelował też do władz PSA rząd francuski". - W obecnej sytuacji firmy powinny czynić wszystko, aby chronić zatrudnienie we Francji - podkreślali przedstawiciele ministerstwa pracy.
Przedstawiciele związkowców działających przy Oplu w Gliwicach są oburzeni takim zachowaniem swoich kolegów z Francji.
- Jeśli ktoś oczekuje szacunku dla siebie, powinien szanować również innych. Znam doskonale naszych pracowników i jestem przekonany, że mimo takiego potraktowania przez kolegów z Francji pokażą oni swoją klasę. To znakomici, doświadczeni fachowcy - mówi Zbigniew Pietras, przewodniczący "Sierpnia 80" w gliwickiej fabryce, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Nieoficjalnie jednym z powodów protestów może być też obawa przed koronawirusem, ponieważ w województwie śląskim liczba zakażeń jest najwyższa w całej Polsce.
Ostateczna decyzja, która ma zapaść wkrótce, będzie należeć do władz koncernu, który obecnie "analizuje sytuację".