Przypomnijmy, że decyzję o wstrzymaniu wydobycia w dwóch kopalniach JSW i dziesięciu zakładach PGG wprowadzono w życie 9 czerwca. Postojowe miało trwać przez trzy tygodnie. Celem tych działań było powstrzymanie epidemii koronawirusa w sektorze wydobywczym. W końcu to właśnie wśród górników wykryto kilka tysięcy zakażeń. Już od początku maja w kopalniach organizowano masowe testy, by oddzielić zakażonych i zdrowych.
Na szczęście najnowsze informacje mówią, że epidemia w górnictwie powoli wygasa. - Na Śląsku sytuacja jest opanowana. Ogniska zakażeń zostały zamknięte. Spadające wyniki świadczą o tym najdobitniej – powiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
W związku z tym zakłady wracają powoli do pracy.
Już 29 czerwca dwie kopalnie należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w których wstrzymano wydobycie, wróciły do pracy. W pełnym wymiarze pracują górnicy z kopalni Knurów-Szczygłowice. Nieco inaczej jest w Budryku.
- Kopalnia Knurów-Szczygłowice wróciła do normalnego trybu i pracuje pełną parą. Natomiast jeśli chodzi o kopalnię Budryk, to do pracy wrócili wszyscy pracownicy z podwójnym wynikiem ujemnym, czyli mniej niż 50 proc. załogi. Większość pracowników, którzy pozostają jeszcze w izolacji ma wrócić do pracy za tydzień w poniedziałek, 7 lipca - poinformował w rozmowie z nettg.pl Sławomir Starzyński, rzecznik JSW.
Przerwa w kopalniach PGG będzie nieco dłuższa. Postojowe ma potrwać do 3 lipca.