W ostatnim czasie potwierdzono 419 zakażeń koronawirusem, łącznie, w kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Rosnąca liczba, choć znacząca mniejsza niż na początku rozwoju pandemii, budzi niepokój wśród pracowników. Czy należy obawiać się wstrzymania wydobycia w kopalniach? Na razie taka decyzja nie zapadła, choć sytuacja jest na bieżąco monitorowana. "Z analizy danych, którą przeprowadza na bieżąco sztab kryzysowy PGG, wynika przede wszystkim, że nowe infekcje w kopalniach i oddziałach spółki mają wyraźnie rozproszony charakter. Nie dochodzi do niebezpiecznej transmisji zakażeń wewnątrz firmy, a w żadnym z oddziałów spółki nie zaobserwowano powstawania groźnych ognisk epidemicznych COVID-19", pisze Dziennik Zachodni. - Z tego powodu nie ma w tej chwili konieczności wstrzymywania ruchu kopalń, ani nie zachodzą przesłanki do wszczęcia nowej akcji masowych badań przesiewowych pracowników. Spółka na bieżąco reaguje na sytuację - informuje PGG w rozmowie z "DZ".
Aby w miarę możliwości zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, spółki przypominają na bieżąco swoim pracownikom o stosowaniu się do obostrzeń i środków ostrożności, które mają zapewnić im bezpieczeństwo. Chodzi tu m.in. o zachowanie wielu procedur, w tym dystansu społecznego. Bezpośrednie kontakty między pracownikami są zaś ograniczone do minimum. W budynkach w czasie przemieszczania się lub przebywania poza stałym stanowiskiem pracy, trzeba też zakrywać usta i nos. Pracownicy administracji kopalń i centrali w większości pracują zdalnie lub rotacyjnie. Na bieżąco dezynfekowane są również pomieszczenia i sprzęt.