Dramatyczna sytuacja w Śląskim Centrum Opieki Długoterminowej i Rehabilitacji w Czernichowie, w którym przebywa około 180 osób. W placówce zabrakło personelu, który mógłby zajmować się chorymi, a 54 podopiecznych jest zakażonych koronawirusem.
Już w piątek (1 maja) 28 osób przewieziono do szpitali zakaźnych w regionie. Ponadto 21 osób trafiło do izolatorium w Goczałkowicach. W sobotę (2 maja) zakończyła się ewakuacja ośrodka. W akcji uczestniczyły karetki z Częstochowy, Katowic i Sosnowca. Ponadto na miejscu byli ratownicy górscu, lekarz GOPR i duchowni z Krakowa. W działaniach pomagali żołnierze WOT.
Czytaj też: Kiedy skończy się epidemia? Naukowcy podali konkrety!
O akcji w swoich mediach społecznościowych informował wojewoda śląski:
Sytuacja w placówce była od kilku dni bardzo dramatyczna. W miniony czwartek personel placówki, po kilku tygodniach pracy w izolacji w większości opuścił ośrodek.
- W związku z tym, że doszło do sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu pensjonariuszy i personelu, zwróciliśmy się z prośbą do wojewody o ewakuację placówki lub wsparcie działań personelem zewnętrznym - zaznaczyli przedstawiciele ZSR, cytowani przez TVN 24.
- Już byliśmy bez sił. Nie mieliśmy sił a wiedzieliśmy, że jak tego nie zrobimy to nie napłynie żadna pomoc, nie zareaguje nikt, nic nie zrobią, nie ewakuują pacjentów, nie wyślą do szpitala. Nie mieliśmy po prostu wyjścia. Wiem, że być może ktoś to uzna za niehumanitarne, ale jak to mówią "dobry ratownik to zdrowy i żywy ratownik - powiedziała jedna z pracownic ośrodka w rozmowie z TVN24.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj