W środę, 14 października, tuż przed godziną 21:00 przy ul. Bł. Czesława policjanci z patrolu nieoznakowanego w Gliwicach, widząc mężczyznę bez maseczki, zareagowali i wydali polecenie zakrycia ust i nosa. 40-latek chcący zrobić zakupy nie zamierzał ich jednak słuchać. Potem stało się coś, co zaskoczyło nawet funkcjonariuszy. - Podjęto legitymowanie, w trakcie którego policjanci otrzymali komunikat z informatycznej bazy danych, że kontrolowany jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Mysłowicach do dwóch spraw karnych - mówią mundurowi. Skończyło się więc nie tylko na mandacie za brak maseczki, ale również na areszcie dla mężczyzny. - W tym przypadku nienoszenie maseczki, świadczące o braku empatii i troski o innych, być może miało też podłoże w cechach charakterologicznych tego człowieka, przypomnijmy: poszukiwanego, który wszedł w konflikt z prawem - czytamy w komunikacie policji.
Koronawirus w Gliwicach: 40-latek wszedł do sklepu bez maski. Zamknęli go w areszcie!
40-letni mieszkaniec Gliwic boleśnie przekonał się o tym, że warto nosić maseczkę w dobie pandemii koronawirusa. Wszedł bowiem do sklepu bez niej i dlatego zainteresowali się nim policjanci. Skończyło się na zatrzymaniu i wsadzeniu go do aresztu! Dlaczego? To zaskoczyło nawet mundurowych.