W Polsce potwierdzono pierwszy przypadek ponownego zakażenia koronawirusem. To mieszkanka Śląska, która kilka tygodni wcześniej uznana była za ozdrowieńca. Kobietę powtórnie zbadano pod kątem zakażenia na początku sierpnia, gdy zgłosiła się do szpitala na planowany zabieg. Wówczas wyszło na jaw, że znów jest zakażona koronawirusem. - Analiza dokumentacji pacjentów, zakażonych koronawirusem na terenie nadzorowanym przez sanepid w Bytomiu (Śląskie) potwierdziła, że taki przypadek był również w tym rejonie. W przypadku jednej osoby, która została ozdrowieńcem po uzyskaniu dwóch ujemnych wyników badania, kolejny dodatni wynik uzyskano po siedmiu tygodniach z badania wykonanego przy planowym przyjęciu do szpitala - poinformowała w czwartek (10 września) szefowa sekcji epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bytomiu Izabela Szczuka, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Ponowny dodatni wynik badania na obecność SARS-CoV-2 uzyskano 2 sierpnia tego roku. Jak podaje PAP, "pacjentka została przekazana do szpitala jednoimiennego i wypisana po uzyskaniu dwóch ujemnych wyników badań".
Tymczasem warto przypomnieć, że jeszcze wiosną Światowa Organizacja Zdrowia twierdziła, że "nie ma obecnie żadnych dowodów na to, że ludzie, którzy wyzdrowieli z COVID-19 i mają przeciwciała, są chronieni przed drugą infekcją". - Z kolei wirusolog z berlińskiej kliniki Charite Christian Drosten, który m.in. doradza władzom Niemiec w sprawie przeciwdziałania pandemii, utrzymywał, że po wyleczeniu z COVID-19 osoba nabywa odporność, która częściowo chroni go przed powtórnym zakażeniem koronawirusem. Drosten uważa, że powtórne zachorowanie na COVID-19, jeśli do niego dojdzie, będzie miało lżejszy przebieg - podaje PAP.
Pierwsze w Europie potwierdzone przypadki reinfekcji wykryto w ostatnim tygodniu sierpnia w Belgii i w Holandii.
Polecany artykuł: