Radny z Sosnowca, Łukasz Litewka, na początku pandemii koronawirusa dbał o dobre samopoczucie mieszkańców. Brał nawet udział w akcjach, które miały na celu szycie maseczek dla osób ich nie posiadających. Teraz coraz częściej pokazuje się ze strony osoby drwiącej z obostrzeń, które są wprowadzane przez rząd. Jego media społecznościowe są przesiąknięte prześmiewczymi grafikami, a on sam używa słów wyśmiewających zasady, których musimy w dobie pandemii przestrzegać. "Rząd ogłosił od weekendu Helloween! Cały kraj w maskach", "Uważam, że rozwiązanie, by wirus minął jest proste i już je zastosowaliśmy. Zamknąć lasy", "Takie Grażyny mnie śmieszą najbardziej" (udostępnione zdjęcie pań w maskach drogich marek) - to zaledwie kilka wpisów z jego profilu. Zdaniem Litewki, to tylko żarty, a ci, którzy ich nie rozumieją, najwyraźniej nie mają poczucia humoru. Ale nie wszyscy mieszkańcy się z nim zgadzają.
Polecany artykuł:
Pojawiły się głosy krytyki, także te, które sugerują, że Litewka nie wierzy w koronawirusa. Czy tak rzeczywiście jest? Radny z Sosnowca pod jednym z wpisów rozwiał wszelkie wątpliwości. "Oczywiście, że koronawirus istnieje, kwestią sporną są według mnie czasami obostrzenia, tzw. pic na wodę, byleby były, by pokazać, że się o ludzi troszczy i dba - napisał na Facebooku.
Mieszkańcy pytają go, w jakim celu naśmiewa się z noszenia maseczek. "Może dlatego, że przez ostatnie 3 miesiące wakacji nie zakładaliśmy ich i było tak samo? Może dlatego, że cała Polska uczestniczyła w wyborach prezydenckich, gdzie każdy kandydat codziennie spotykał się z tysiącami mieszkańców, którzy będąc w tłumie 20 cm od siebie, nie zarażali się? To serio jest chore", odpisał Łukasz Litewka.
Zgadzacie się z nim?
Polecany artykuł: