W dniach 12-14 czerwca odbywa się XV Zjazd Klubów "Gazety Polskiej". Ze względu na epidemię koronawirusa, w tym roku uczestnicy biorą w nim udział przez internet. Jednym z wypowiadających się był minister zdrowia Łukasz Szumowski, gość honorowy zjazdu. Zapytano go między innymi o trwającą epidemię i jej wpływ na polską gospodarkę, ale nie tylko.
Pytany przez prowadzącego, "kiedy wreszcie będziemy mieli spokój z epidemią", odpowiedział: "Ostatnia taka wielka pandemia, to była hiszpanka sto lat temu" (hiszpanka w latach 1918-1919 zabiła ok. 50 mln osób na świecie).
- To jest ogromny cios (epidemia koronawirusa - przypis red.) dla całego świata zachodniego, który jednak ma w swojej strukturze wpisane umiłowanie wolności obywatelskiej, osobistej, prawa do przemieszczania się, do podróży, do tego, że możemy zmieniać miejsce pracy, zamieszkania i tak dalej. I nagle okazało się, że przychodzi coś, co zagraża istnieniu w ogóle cywilizacji zachodniej, taką jaką znamy - mówił Szumowski, cytowany przez PAP.
Minister zdrowia przekonywał, że działania obronne, które podjął rząd Mateusza Morawieckiego, w tym zamknięcie granic, "były odważne i szybkie, a statystyki pokazują, że były słuszne". Przytoczył statystyki w innych krajach, porównując dane dotyczące liczby zgonów na milion mieszkańców.
- W Hiszpanii jest blisko 600, w Wielkiej Brytanii 570, we Francji 440, Włochy blisko 560, Niemcy 103 zgony na milion mieszkańców, a Polska 28-29, czyli kompletnie inna skala - zaznaczył Szumowski, cytowany PAP. Jak dodał, w Polsce zachorowało tyle osób, ile zmarło w Hiszpanii, a to są "porównywalne kraje". Według niego tylko w Grecji, która też szybko zamknęła swoje granice, sytuacja jest podobna, jak w Polsce.
Szumowski relacjonował, że podczas rozmów z dziennikarzami pyta ich, czy znają kogoś, kto zachorował lub zmarł na COVID-19 i najczęściej słyszy odpowiedź przeczącą, że nie. - A w krajach, gdzie decyzje były podejmowane później, gdzie decyzje były podejmowane z pewną obawą o ekonomię, o gospodarkę, (...) naprawdę większość osób bezpośrednio dotknęła ta tragedia, (...) to znaczy ktoś zmarł, kogo znali, ktoś ze znajomych, z bliskich znajomych po prostu umarł - cytuje go PAP.
Jak dodał Szumowski, "to, że w Wielkiej Brytanii jedno z lotnisk zostało zamienione na kostnicę, że we Włoszech nie nadążano ze spalaniem zwłok, to pokazuje, jak to była skala".
Szumowski ocenił, że o pandemii Polacy teraz "zapomnieli, jakby jej nie było". - A ona jest, tylko że w Polsce zostały podjęte (...) decyzje, że jak mieliśmy kilkadziesiąt przypadków (zachorowań), to już zamknęliśmy kraj, zamknęliśmy granice - podkreślił. Dodał, że znaczną rolą odegrał w tym zakresie m.in. szef MSWiA Mariusz Kamiński ze swoimi służbami.
Polecany artykuł: