Koronawirus w Polsce: Zespół pocovidowy atakuje najmłodszych. Jakie są objawy? Co zrobić, gdy dziecko zachoruje?

Koronawirus w Polsce. Czym jest PIMS? To inaczej wieloukładowy zespół zapalny u dzieci po przechorowaniu COVID-19, który pojawia się u coraz większej liczby najmłodszych pacjentów. Jego przyczyną jest reakcja immunologiczna (naszego układu odpornościowego) na COVID-19, pojawiająca się po dwóch–czterech tygodniach od zakażenia. Występuje ona również wtedy, gdy zakażenie było bezobjawowe. PIMS jest szczególnie groźny dla dzieci, a lekarze ostrzegają, by w porę reagować. Jak informuje PAP, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu apeluje do rodziców, by zwracali uwagę na swoje pociechy w okresie Wielkanocy. Katarzyna Pokorna-Hryniszyn spodziewa się, że po świętach znowu może się zwiększyć liczba maluchów, które będą mieć jego objawy. Jesienią i zimą do szpitala w Krakowie trafiały nawet dzieci, których życie było z tego powodu zagrożone. 

Koronawirus w Polsce: Zespół pocovidowy atakuje najmłodszych. Jakie są objawy?

Choroba przypomina infekcję, nie jest jednak zakaźna. Zespół pocovidowy PIMS, jak czytamy na oficjalnej stronie rządowej wspieranej przez Ministerstwo Zdrowia, objawia się wysoką gorączką oraz następującymi objawami:

• bólem brzucha (czasem bardzo silnym)
• biegunką
• wymiotami
• wysypką – może się pojawić w różnych okolicach ciała i może różnie wyglądać, zazwyczaj są to różowe plamy, czasem przypominają pierścienie
• zapaleniem spojówek (białka oczu stają się przekrwione, bez wydzieliny)
• czerwonymi, spierzchniętymi ustami (wyglądają jak oblizywane na mrozie)
• zmianami na języku – kolor staje się żywoczerwony, a na jego powierzchni pojawiają się drobne krostki (przypominające powierzchnię truskawki)
• obrzękiem dłoni i stóp
• znacznym osłabieniem
• powiększonymi węzłami chłonnymi
• bólem głowy
• bólem karku
• bólem gardła.

Objawy mogą pojawiać się w kolejnych dniach choroby, nie muszą też być wszystkie obecne. Przebieg choroby może być różnorodny – od łagodnego do ciężkiego. Mogą również pojawiać się dolegliwości w różnych układach (dlatego nazywa się ją wieloukładowym zespołem zapalnym):

• pokarmowym – silny ból brzucha, biegunka
• oddechowym – kaszel, duszność, ból w klatce piersiowej
• krążenia (sercowo-naczyniowym) – zbyt niskie / zbyt wysokie ciśnienie lub tętno, omdlenie, krwawienia bez urazu
• moczowym (nerki) – zdecydowanie mniejsza ilość oddawanego moczu
• neurologicznym – apatia, nadmierna senność, niechęć do jedzenia, silny ból głowy, nietypowe zachowanie dziecka.

U części chorych może dochodzić do powikłań kardiologicznych, wstrząsu i niewydolności wielonarządowej. Czy PIMS można wykryć w badaniach? "Nie ma niestety jednoznacznego testu, który mógłby potwierdzić lub wykluczyć PIMS. Wiadomo jednak, że daje on charakterystyczne zaburzenia w badaniach laboratoryjnych (a także ich zmianę w czasie), które pomagają w rozpoznaniu. Są to m.in.: znaczne podwyższenie różnych wykładników stanu zapalnego, obniżenie stężenia limfocytów w morfologii, zaburzenia jonów i białek, a także wysokie stężenie markerów uszkodzenia serca", podają strony rządowe. 

Koronawirus w Polsce: Zespół pocovidowy atakuje najmłodszych. Co zrobić, gdy dziecko zachoruje? Jak przebiega leczenie?

O ile COVID-19 o łagodnym przebiegu może być leczony w domu pod opieką lekarza, o tyle każde dziecko, u którego istnieje podejrzenie PIMS, powinno być kierowane do szpitala. Wynika to z dwóch powodów: stan zdrowia dziecka może się gwałtownie pogorszyć (najczęściej około piątego lub szóstego dnia od początku objawów) oraz mogą pojawić się groźne powikłania, np. tętniaki naczyń wieńcowych serca – zarówno na początku choroby, jak i po kilku tygodniach. Chorobę leczy się specjalistycznymi lekami podawanymi w szpitalu: immunoglobulinami, glikokortykosteroidami dożylnymi, lekami biologicznymi. Wczesne rozpoznanie choroby i rozpoczęcie leczenia zazwyczaj szybko poprawia stan zdrowia dziecka, zmniejsza także ryzyko powikłań. 

Koronawirus w Polsce: Zespół pocovidowy atakuje najmłodszych. 11-letnia Zuza przeżyła koszmar

O ryzykownym przebiegu PIMS pisaliśmy już na łamach "Super Expressu", gdzie swoją historią podzieliła się pani Katarzyna, mama dziewczynki, która miała zespół pocovidowy. "Córka bezobjawowo przeszła zakażenie i dopiero powikłania po Covidzie były śmiertelnie groźne. Patrzyłam jak moje dziecko cierpi, płakałam, modliłam się, chciałam przejąć na siebie cały jego ból", mówiła pani Katarzyna z Katowic, mama 11-latki. Zaczęło się od zaparcia i bólu brzucha, który promieniował na plecy, do tego temperatura powyżej 39 st. C. - Pojechaliśmy z Zuzą na SOR do szpitala CZD w Katowicach. Test na COVID wyszedł negatywnie. Wizyta u lekarza, USG, badania krwi i moczu. Wróciliśmy do domu z całą listą leków. Następnego dnia gorączka wzrosła, schładzaliśmy Zuzę owijając mokrym prześcieradłem – wspomina Katarzyna. Kolejne dwa dni to narastający ból, gorączka i wysypka. Po 16 dniach Zuza na szczęście wróciła z mamą do domu. Ale musi być pod stałą kontrolą, co jakiś czas wracać do szpitala na badania. Lekarze apelują, by uważać na swoje pociechy i zwracać uwagę na ich stan zdrowia, zwłaszcza teraz.