W niedzielę, 25 października, podczas meczu juniorów LKS Amator Rudziniec vs. Nadzieja Bytom doszło do skandalicznej sytuacji. Sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne, a szczegóły mrożą krew w żyłach. - W 40. minucie meczu, przy wyniku 10-1 dla naszych chłopaków, na boisko wbiegli pseudokibice, dotkliwie bijąc chłopców z Rudzińca. Dwóch z nich trafiło na pogotowie, jeden musiał przejść zabieg chirurgiczny - relacjonuje LKS Amator Rudziniec. Chłopiec, który musi przejść zabieg, mógł doznać trwałego uszczerbku na zdrowiu. "Zęby miał wgniecione aż do dziąseł", relacjonują świadkowie zdarzenia. Jak do tego doszło? "Sędzia zawołał do siebie kapitana LKS- u i jednego z chłopców drużyny przeciwnej. Mieli ze sobą jakieś spięcie, które sędzia chciał rozstrzygnąć. Powiedział kapitanowi, żeby nie dał się sprowokować. Ten nie wytrzymał i w obecności sędziego uderzył pięścią chłopca z Bytomia. Tamten mu oddał", pisze portal weszlo.com na podstawie relacji matki jednego z zawodników LKS-u. Sprawa się nie skończyła, bo po tej sytuacji na boisko wbiegli pseudokibice i poturbowali młodych zawodników.
- Mecz został przerwany, na miejsce przyjechała policja i karetki. Sprawcy zdarzenia uciekli - pisze LKS Amator Rudziniec. Funkcjonariusze wyjaśniają sprawę. "Taka sytuacja jest niedopuszczalna", oświadcza LKS. Z kolei przedstawiciele Nadziei Bytom na portalu weszlo.com opublikowali oświadczenie: "Sami jesteśmy poszkodowani przez grupkę idiotów, która zhańbiła dobre imię klubów, na które pracujemy od 12 lat. Przede wszystkim jest nam niezmiernie przykro, że ucierpieli młodzi piłkarze, którzy powinni być z dala od takich wydarzeń".