Na początku lutego liczba biletowych dłużników wzrosła do 311 057. To o ponad 24 tys. osób więcej niż jeszcze rok wcześniej. Całkowite zadłużenie wynosi blisko 399 mln zł, przy czym największą kwotę do spłacenia mają województwa śląskie (114 885 072,09 zł) i wielkopolskie (112 614 804,59 zł) - wynika z danych KRD. Średnia wysokość zadłużenia przypadająca na jednego gapowicza wynosi w województwie śląskim 1 643,96 złotych.
Kto najczęściej jeździ na gapę? Jazda bez biletu to popularne zachowanie wśród pasażerów pomiędzy 26. a 35. rokiem życia oraz ich nieco starszych kolegów. Najczęściej są to osoby bez wyższego wykształcenia, bezrobotne lub zatrudnione na umowę o dzieło czy zlecenie.
Prym w liczbie niezapłaconych mandatów za przejazdy komunikacją miejską oraz kolejami wiodą, niezmiennie od kilku lat, mężczyźni. Stanowią oni 66% gapowiczów. Z kolei 34% to kobiety.
Wartość najwyższego zadłużenia u kobiet jest ponad 4 razy niższa niż u płci przeciwnej i wynosi obecnie 70 452,69 zł. Rekordzistą jest mężczyzna z województwa zachodniopomorskiego w przedziale wiekowym 36-45 lat, a wysokość jego długu z tytułu nieopłaconych biletów za przejazdy to 312 353,07 zł.
>>> Rybnik: Ukradła kosmetyki! Policja publikuje [ZDJĘCIA]
- W świadomości osób korzystających z usług transportu pasażerskiego jazda bez biletu jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. Taką filozofię przyjmuje jedna trzecia gapowiczów. Inni deklarują, że lubią liczyć na łut szczęścia pozwalający na uniknięcie kontroli (36 procent). Ponad połowa badanych broni się, że opłaty za przejazdy są za wysokie. Ci, którzy kupują bilety, powołują się w pewnym stopniu na swoją uczciwość (41 procent), chociaż zdecydowana większość, bo aż trzy czwarte pasażerów, przyznaje, że kluczowy jest strach przed kontrolerem - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG SA.