Wypadek w Częstochowie. Kierowca bmw potrącił pieszego
Wypadek miał miejsce 15 listopada, około godz. 19.00, w Częstochowie przy alei Kościuszki. Kierowca bmw, 47-letni mieszkaniec Częstochowy, miał zakaz poruszania się pojazdami samochodowymi. Mimo tego pędził jak szalony ulicami miasta. Na siedzeniu pasażerskim podróżowała jego żona. Mężczyzna zlekceważył czerwone światło na jednym ze skrzyżowań. Potrącił swojego rówieśnika, 47-letniego Krzysztofa S. Potem przejechał jeszcze 200 metrów, aż wjechał w zaparkowane audi. Po jakimś czasie na miejsce przyjechała policja, która zatrzymała mężczyznę. Jego małżonka ucierpiała w wypadku. Poszkodowany Krzysztof trafił do szpitala. Kiedy kilka dni później pytaliśmy o jego stan zdrowia, był on nadal bardzo ciężki. Tymczasem Sebastian Z., kierowca bmw, usłyszał zarzuty "sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia spowodowania katastrofy w ruchu drogowym poprzez stworzenie zagrożenia dla pieszych przechodzących przez przejście na zielonym świetle, spowodowanie wypadku drogowego, w wyniku którego pieszy doznał poważnych obrażeń ciała zagrażających życiu, a także spowodowane zderzenie z samochodem audi oraz ucieczki z miejsca zdarzenia". Mężczyzna prowadził także mimo sądowego zakazu.
Czytaj koniecznie: Brutalne zabójstwo w Częstochowie. Zabójca nie miał litości dla 74-latki
Wypadek w Częstochowie. Krzysztof S. nie żyje
Krzysztof S., lekarz internista, pasjonat wycieczek górskich, zmarł 8 grudnia wieczorem. Ta informacja poruszyła jego przyjaciół. - Szybuj beztrosko po niebie Dottore. Będzie Cię tu brakowało - pisze jeden z internautów na profilu zmarłego 47-latka. - Krzysiu na zawsze zostaniesz w moich myślach i sercu! Do zobaczenia piękna duszo - napisała pani Ewelina. - Zawsze uczynny, uśmiechnięty, pomocny, po prostu dobry człowiek, lekarz z powołania, świetny pilot. (...) Wiadomość o wypadku i dalszym ciągu wbiła mnie w ziemię. Łączę się w smutku z rodziną i znajomymi - dodała kolejna z komentujących osób.
Zarzuty dla Sebastiana Z. zmienią się, ale i tak najwyższa kara, jaka mu grozi, to 12 lat więzienia.
Zobacz koniecznie: Dostanie kupę kasy za to, że żył w smogu! Mieszkaniec Rybnika wygrał z państwem