Krzysztof z Częstochowy zginął walcząc o wolność w Ukrainie
Dwóch obywateli Polski zginęło na froncie wojny Ukrainy z Rosją - poinformował w poniedziałek w mediach społecznościowych Mateusz Lachowski, korespondent Polsat News z Ukrainy.
Janusz Szeremeta ps."Kozak" walczył w Ukrainie w szeregach składającego się z cudzoziemców Legionu Międzynarodowego. Zginął w niedzielę, 4 grudnia. Wśród ofiar jest także inny Polak, Krzysztof Tyfel z Częstochowy. Przyjaciele mężczyzny, nie potrafią pogodzić się ze stratą i we wzruszających słowach żegnają Krzysztofa.
"Dziękuję ci bracie za wszystko, co zrobiłeś dla mojego kraju! Że nie trzymałeś się z dala od naszego nieszczęścia! Od pierwszych dni inwazji na mój kraj uczyłeś nas, jak go bronić. Po treningu mogłeś wrócić do domu w Polsce, gdzie jest spokojnie - ale poszliście do piekła, żeby nas bronić! Ukraina nigdy o Tobie nie zapomni!!! Spoczywaj w pokoju bracie!!!" - pisze jeden z ukraińskich żołnierzy.
Krzysztof od kwietnia przebywał w Ukrainie w Równym, był wolontariuszem, instruktorem, szkolił cywilów jak skutecznie posługiwać się bronią, następnie sam poszedł na front. Jak tłumaczył przyjaciołom w Polsce, że jedzie na front? Jak piszą na portalu społecznościowym, nie mógł znieść, gdy słabsi cierpią.
Krzysztof Tyfel i Janek Szermeta, zginęli pod Bakhmutem. Krzysztof miał 32 lata.