Ksiądz z Przegędzy instruował parafian, jak mają się przygotować na kolędę. Jest komentarz kurii

Ksiądz Kazimierz instruujący parafian, w jaki sposób mają go przyjąć na kolędzie, to prawdziwy hit internetu. Nagranie opublikował serwis rybnik.com.pl. Duchowny z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Przegędzy szczegółowo opisał parafianom, jak powinna wyglądać zbliżająca się kolęda. - Proszę, o ile to jest możliwe, żeby przyjechać po mnie i po ministrantów autem, 10 minut przed kolędą, i potem nas odwieźć - mówił duchowny. - Jeśli chodzi o posiłki, to chętnie zjem, ale nie w każdym domu, bo nie jestem w stanie czegoś zjeść w każdym domu, ani w co drugim. Ale tak mniej więcej w połowie i na końcu coś zjem. Ja jestem na diecie i niewiele mogę - dodawał.

Ksiądz życzył sobie m.in. czarną herbatę bez dodatków, "zimną płytę na kolację", z której duchowny "wybierze sobie pojedyncze rzeczy". Do tego białe pieczywo. Kleryk prosił również o ciasta np. babkę lub drożdżowe. Koniecznie lekkostrawne. Wielu internautów było zdumionych tą wypowiedzią. Zbulwersował ich fakt, że duchowny może sobie układać kolędowe menu. Nie zabrakło jednak ludzi, którzy brali księdza w obronę.

- Normalny gość. Myślałem że będzie co hate' ować, ale nie ma się do czego przyczepić. Kolędę przyjmują Ci co chcą, na siłę się nie wpycha. Pewnie faktycznie niektórzy próbowali robić mu ucztę jak na weselę by się pokazać, więc chcę to ograniczyć. Nie wiem w czym problem - pisze jeden z komentujących.

- Moim zdaniem to całkiem porządny człowiek, jak na księdza, a to o co grzecznie prosi to tak naprawdę żeby nie robić sobie problemu.. Jestem pozytywnie zaskoczony - dodał pan Artur.

Ksiądz z Przegędzy instruuje parafian przed kolędą. Jest komentarz kurii

Sprawę duchownego z Przegędzy skomentował na Twitterze dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Katowickiej, ks dr Tomasz Wojtal. - Na pewno nie jest to mój sposób komunikowania się z wiernymi. Chodząc po kolędzie, osobiście nie miałem potrzeby ustalania szczegółów dotyczących posiłków. Podobne treści można było przekazać w inny sposób, także w kontekście uniknięcia niezręcznej sytuacji, zbyt częstych poczęstunków i konieczności odmawiania, która mogłaby być odczytana z kolei jako brak wychowania ze strony księdza. Nie podejrzewam proboszcza o jakieś złe intencje. Pewnie nie przewidział, że jego słowa mogą być odebrane w taki dwuznaczny sposób. Medialny rozgłos” i zamieszanie w sieci są przestrogą i wezwaniem do roztropności i przewidywania skutków wypowiadanych słów - czytamy we wpisie.