Pogrzeb Kamilka z Częstochowy

i

Autor: Archiwum prywatne/FACEBOOK, ART SERVICE Pogrzeb Kamilka z Częstochowy

Kto zawinił?

Kuratorium broni szkoły Kamila z Częstochowy. "Nie zaobserwowali oznak przemocy"

2023-06-15 12:42

30 marca Zespół Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie nie poinformował żadnej instytucji o oparzeniach, jakich doznał 8-letni Kamilek. Matka chłopca powiedziała, że jej syn oparzył się gorącą herbatą, ale tak naprawdę obrażenia były wynikiem znęcania się nad 8-latkiem przez ojczyma, Dawida B. Pracownicy placówki zaufali relacji Magdaleny B. Zapytaliśmy częstochowską Delegaturę Kuratorium Oświaty w Katowicach, czy szkoła zareagowała właściwie. Mamy odpowiedź.

Szkoła zaufała matce Kamila

Kamil z Częstochowy zmarł 8 maja. Chłopiec był maltretowany przez swojego ojczyma Dawida B. Jak wykazała prokuratura, 29 marca mężczyzna oblał dziecko wrzątkiem i kładł na rozgrzanym piecu. Magdalena B., matka Kamila, a także wujostwo chłopca nie przerwało gehenny dziecka, które cierpiało z bólu przez pięć dni.

30 marca Magdalena B. zawiadomiła Zespół Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie, gdzie na co dzień uczęszczał Kamil, że jej syn "oparzył się herbatką", którą miał wylać jego młodszy braciszek, Fabian. Słowa matki miał potwierdzić również jeden z domowników. Zapewnił, że chodzi o "niewielkie obrażenie". - Szkoła wezwała do wyjaśnienia incydentu matkę. Ze względu na to, że potwierdziła konsultację u lekarza oraz zapewniła w kolejnych dniach (również w sobotę), że dziecko czuje się lepiej i będzie kontaktowała się ze szkołą po niedzieli - nie było podstaw do uruchomiania kolejnych kroków procedury - napisała nam szkoła. Dalszym krokiem we wspomnianej procedurze było poinformowanie instytucji współpracujących z rodziną o zdarzeniu. Szkoła tego nie zrobiła.

Szczegóły: Matka powiedziała, że Kamil "oparzył się herbatką". Szkoła nie poinformowała nikogo. "Nie było podstaw"

Kuratorium oceniło szkołę Kamila

Jak wiemy, Kuratorium Oświaty w Katowicach informowało po kontroli w placówce, że jedyną sytuacją, która wzbudziła niepokój, była ta z 8 marca, kiedy Kamil przyszedł z bolącą ręką (jak się potem okazało - złamaną przez ojczyma!), siniakami i rozbitą wargą na zajęcia. Stwierdzono również, że problemy 8-latka z mową stanowiły barierę w komunikacji z chłopcem, dlatego chodził do logopedy. Szkoły bronił także Przemysław Czarnek, który uważa, że ta zachowała się zgodnie z procedurami, a zawiodła przede wszystkim rodzina i najbliższe otoczenie.

Zapytaliśmy Kuratorium Oświaty w Katowicach - Delegaturę w Częstochowie o to, czy 30 marca, kiedy matka Kamila przekazywała informację o oparzeniach syna, szkoła zareagowała właściwie, nie przekazując tej wiadomości do instytucji współpracujących z rodziną.

Czytaj także: Kamilek leżał poparzony, oni stali pod drzwiami. Matka 8-latka powiedziała im, że śpi. "Nie podjęli próby weryfikacji"

- W czasie, kiedy Kamilek był uczniem Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 28 w Częstochowie tj. w okresie od 1 września do 16 października 2022 roku oraz od 1 marca 2023 roku, pracownicy szkoły nie zaobserwowali u niego oznak przemocy, dlatego informacji o oparzeniu przekazanej 30 marca 2023 roku szkoła nie potraktowała jako skutek przemocy - informuje Alina Janowska, szefowa delegatury dodając, że wobec powyższych informacji nie poinformowano żadnej instytucji współpracującej z rodziną. Na pytanie, czy szkoła miała obowiązek informowania kogokolwiek o oparzeniach Kamila, kuratorium odpowiada, iż "dyrektor szkoły wykonuje zadania związane z zapewnieniem uczniom bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki w czasie zajęć organizowanych przez szkołę lub placówkę"

Jak wiemy, szkoła Kamila nakazała Magdalenie B. konsultację lekarską. Kobieta stwierdziła potem, że lekarz przepisał jej dwie maści, a jej syn wróci do szkoły po świętach wielkanocnych (9-10 kwietnia). 1 kwietnia wychowawczyni zapytała o stan Kamila. Dopiero po dwóch dniach matka chłopca odpisała, że biologiczny ojciec zabierze dziecko do szpitala, bo 8-latek nie chciał jeść. Czy podjęte przez szkołę kroki kuratorium uważa za właściwe?

- Szkoła posiada procedury postępowania w sytuacjach, kiedy uczeń ulegnie wypadkowi w trakcie zajęć organizowanych przez szkołę, jednak przepisy prawa nie nakładają obowiązku określania zasad postępowania w sytuacjach, kiedy dziecko dozna urazu w czasie przebywania pod opieką rodziców. W trakcie kontroli nie było podstaw do kwestionowania działań podjętych przez pracowników Zespołu Szkół Specjalnych nr 28 w Częstochowie w związku z informacją otrzymaną przez wychowawcę klasy Kamila 30 marca o przyczynie nieobecności chłopca w szkole ("wylał na siebie gorącą herbatę i poparzył buzię"). Potraktowano zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek, dlatego wskazani matce chłopca konieczność pilnego kontaktu z lekarzem - odpowiada Janowska.

Alicja Janowska, dyrektor Delegatury w Częstochowie dodaje na koniec, że w związku z tym tragicznym zdarzeniem kuratorium pozostaje w stałym kontakcie z dyrektorką szkoły.

Kamil zmarł, instytucjami zajmuje się prokuratura

Finał tej koszmarnej sprawy znamy niestety wszyscy. Dopiero 3 kwietnia, pięć dni po oparzeniu chłopca przez ojczyma, biologiczny ojciec Kamila wyciągnął go z piekła. Poszkodowany 8-latek trafił do GCZD w Katowicach w ciężkim stanie. Lekarze walczyli o jego zdrowie 35 dni. Niestety, Kamil zmarł 8 maja.

Ojczym Kamila i jego matka siedzą w areszcie. On odpowie za zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem, kobieta za pomocnictwo. Sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która nie tylko przejęła wątek karny, ale bada także odpowiedzialność poszczególnych instytucji w całym procesie pracy z rodziną, który trwał od kilku lat.

Pogrzeb Kamilka z Częstochowy

Marsz dla 8-letniego Kamilka. Mieszkańcy Częstochowy wyszli na ulicę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają