Łukasz T. rozjechał autobusem miejskim 19-letnią Barbarę. Obrona chciała powtórzenia eksperymentu
19-letnia Barbara wracała z narzeczonym z dyskoteki. Przed godziną 6 rano na jednym z przystanków rozpętała się szamotanina, która przeniosła się na jezdnię. Kobieta próbowała rozdzielić bijących się mężczyzn. Wtedy nadjechał autobus linii 910. Na chwilę zatrzymał się przed grupą bijących się osób i ruszył z impetem, wciągając pod koła 19-latkę. Pojazd jechał jeszcze 200 metrów, wlokąc Basię, aż ciało młodej kobiety wypadło na drogę. Kierowca się nie zatrzymał. Pojechał do zajezdni i tam został zatrzymany przez policję. Prokurator oskarżył Łukasza T. o zabójstwo młodej kobiety i usiłowanie zabójstwa dwóch innych osób.
Podczas jednej z rozpraw w procesie kierowcy, jego obrońca wnioskował o powtórzenie eksperymentu procesowego. Chodzi o odtworzenie zdarzenia, które miało miejsce 31 lipca 2021 roku. Oskarżony w eksperymencie miałby ponownie usiąść za kierownicą pojazdu, a statyści mieliby odegrać scenę bójki.
Ten i inne wnioski sąd rozpatrywał 8 maja. Wnioski dotyczyły głównie biegłych, którzy wydawali opinie w tej sprawie. Jak przytacza portal katowice24.info.pl, zdaniem oskarżonego, biegli wydali swoje opinie w pośpiechu z uwagi na pandemię koronawirusa, a przeprowadzone przez nich badania, nie były dokładne. Z kolei prokurator przekonywał, że odpowiedzi na pytania czy Łukasz T, działał w afekcie czy nie, są zawierają się w opinii biegłych, które zostały przedstawione w sądzie.
Obrońca oskarżonego wnioskował także, by do materiałów dowodowych włączono artykuł "Gazety Wyborczej", opublikowany kilka dni po wypadku, w którym wypowiada się ekspert psychologii transportu. Według niego u Łukasza T. mógł wystąpić afekt patologiczny, czyli silna reakcja emocjonalna, która prowadzi na przykład do wybuchu agresji - przytacza katowice24.pl.
Mimo to przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Jolanta Szot-Zarzycka, odrzuciła wszystkie wnioski obrony. Eksperyment procesowy nie zostanie powtórzony.