Katowice. Kierowca autobusu rozjechał 19-letnią Basię

i

Autor: kaz Katowice. Kierowca autobusu rozjechał 19-letnią Basię

Łukasz T. rozjechał Basię autobusem. To nie pierwszy jego wypadek

2021-08-02 15:57

Od soboty cały Śląsk żyje tragedią w Katowicach, w wyniku której 19-letnia Basia Sz. została śmiertelnie potrącona przez autobus w samym centrum miasta. Dziewczyna osierociła dwójkę dzieci. Sprawca, którym był 31-letni Łukasz T., odpowie za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch osób. Okazuje się, że mężczyzna już wcześniej miał na koncie pewien wybryk za kółkiem w roli kierowcy autobusu.

Rozjechał autobusem 19-latkę. Był na silnych lekach. Konferencja prokuratury

Katowice. Autobus śmiertelnie potrącił 19-latkę. Kierowca odpowie za zabójstwo

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w sobotę 31 lipca rano. U zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej miała miejsce bójka, która przeniosła się bezpośrednio na ulicę. Przed grupą szarpiących się osób stanął autobus linii 910. Wśród osób, które wracały z jednego z katowickich klubów, była Basia Sz. (19 l.). Dziewczyna chciała rozdzielić mężczyzn, którzy skoczyli sobie do gardeł. Wtedy kierowca autobusu Łukasz T. (31 l.) nagle ruszył do przodu i rozjechał dziewczynę. Jeden z mężczyzn był jeszcze popychany przez pojazd do przodu. Pozostali rozeszli się na boki. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia. Sprawca śmiertelnego potrącenia 19-latki w Katowicach został schwytany przed zajezdnią. Odpowie za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch osób. T. zeznał, że ruszył autobusem, bo bał się że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi – zarówno z prawej, jak i z lewej strony. Jednocześnie jak podał Polsat w jego organizmie wykryto obecność silnych leków opioidowych.

Łukasz T. rozjechał autobusem Basię. Mężczyzna już wcześniej doprowadził do wypadku

Jak ustalił Super Express Łukasz T., sprawca sobotniej tragedii, już wcześniej doprowadził do groźnego zdarzenia drogowego. Wedle uzyskanych przez nas informacji mężczyzna kiedyś pracował już w Katowicach, a potem przeniósł się do Tychów. Jeździł tam autobusami. Pewnego dnia doprowadził do groźnego wypadku. W lutym 2020 roku prowadzony przez niego autobus wjechał w wysepkę. Zdarzenie miało miejsce na ul. Armii Krajowej w Tychach. Podobno pasażerowie skarżyli się na 31-letniego kierowcę. Mężczyzna miał zostać zwolniony za porozumieniem stron w sierpniu 2020 roku. Potem znów wrócił do Katowic. Po blisko roku pracy doprowadził do tragedii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki