Tetiana mieszkała w Kijowie. Mimo choroby onkologicznej nadal była aktywna zawodowo. Zajmowała się bezpieczeństwem i higieną pracy w lokalnych supermarketach. Gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, przebywała w Kijowie, skąd ewakuowała się w nocy z 4 na 5 marca. Dołączyła do męża i dwóch ociemniałych synów. Oni przyjechali specjalnym transportem dla osób niewidomych z Charkowa. Cała rodzina znalazła się na polskiej granicy. Potem przemieścili się do Dąbrowy Górniczej. Mieszkają w hotelu. To właśnie w największym pod względem powierzchni mieście aglomeracji Tetiana będzie mogła prowadzić dalsze leczenie.
Zobacz również: Nie żyje sierż. szt. Mateusz Lewandowski. 33-latek stoczył ciężką walkę. "Życzliwy i uczynny kolega"
- Udało nam się bardzo szybko zorganizować niezbędną pomoc dla Pani Tetiany. Jej choroba wymaga ciągłego nadzoru onkologicznego oraz specjalistycznej terapii, której wstrzymanie mogło nieść ze sobą poważne konsekwencje zdrowotne. Cieszymy się, że pacjentka trafiła do Zagłębiowskiego Centrum Onkologii, gdzie dzięki obecności wielu specjalistów z dziedziny onkologii i dostępności nowoczesnego sprzętu mogliśmy bez przeszkód wdrożyć odpowiednie leczenie -powiedziała kierująca oddziałem onkologii klinicznej dr hab. Elżbieta Nowara.
Dyrekcja ZCO twierdzi, że jest gotowa na przyjęcie pacjentów z Ukrainy, którzy będą wymagać niezbędnej opieki – zarówno klinicznej, jak i ambulatoryjnej. Zabezpieczenie miejsc w szpitalu i komunikacja z pacjentami to kluczowe kwestie do rozwiązania.
Czytaj również: Zabiła męża, ciało zawinęła w folię i wyrzuciła do lasu? "Bał się, że Ilona może go otruć"
- W Zagłębiowskim Centrum Onkologii jesteśmy gotowi na przyjmowanie pacjentów z Ukrainy, zarówno onkologicznych, jak i tych zmagających się z innymi schorzeniami. Jednym z najbardziej wymagających zadań jest uzyskanie informacji od pacjenta, który często nie posiada ze sobą karty choroby czy leków, a także nie mówi w języku polskim. Dzięki temu, że wśród personelu naszego szpitala znajdują się osoby, które władają językiem ukraińskim, możemy bez przeszkód porozumiewać się z chorymi, stawiać diagnozy i wdrażać właściwe leczenie - poinformował dyrektor ZCO dr Tomasz Szczepanik.
Zapewnił, że zabezpieczone dla uchodźców miejsca nie mają wpływu na terminy przyjęć wcześniej zapisanych pacjentów z Dąbrowy Górniczej i okolic.