Proces rusza od nowa

Magdalena W. udusiła Mareczka w wersalce? Sprawa wraca na wokandę. Znamy datę

Czy Magdalena W. z zimną krwią pozbawiła życia swojego 2-letniego synka życia? A może, jak sama przekonuje, w jej mieszkaniu doszło do nieszczęśliwego wypadku? Sąd Apelacyjny w Katowicach wyznaczył termin rozprawy odwoławczej w procesie Magdaleny W. z Mysłowic.

O śmierć Mareczka obwiniła drugiego syna

W maju 2022 r. gruchnęła wieść, że nie żyje malutki Marek, 2-letni syn Magdaleny W., mieszkającej w bloku w dzielnicy Wielka Skotnica. Kilka dni później policja wyprowadziła Magdalenę W. w kajdankach na rękach. Mysłowiczanka usłyszała w prokuraturze zarzut zabójstwa i od tego czasu jest w areszcie.

Śledczy postawili jej zarzut na podstawie opinie biegłego, która jednoznacznie wskazała, że śmierć chłopczyka nastąpiła na skutek "zatkania otworów oddechowych".

W kwietniu ub. r. rozpoczął się proces Magdaleny W., która nie przyznała się do winy. Niedługo później okazało się także, że to nie pierwsze dziecko mysłowiczanki, które zginęło w bardzo młodym wieku - w 2014 r. zmarł Nataniel, ledwie czteromiesięczny brzdąc. Wówczas jednak nie doszukano się w tej tragedii przestępstwa, a zdarzenia zakwalifikowano jako tzw. śmierć łóżeczkową.

Zdaniem śledczych, malec został zamordowany nad ranem 17 maja 2022 r., wczesnym rankiem. Nim do tego doszło, Magdalena W. pokłóciła się ze swym partnerem, który miał do niej pretensje, że zbyt późno zbudziła go do pracy. Gdy mężczyzna wyszedł, matka miała zadusić Mareczka. Nie zadzwoniła po pogotowie. Po godz. 10:00 rano zadzwoniła do partnera. Ten wrócił z pracy i wówczas dopiero skontaktował się z pogotowiem. Przeprowadził reanimację dziecka, ale Marek już nie żył. Magdalena W. przebieg tragedii przedstawiała zgoła odmiennie. Otóż stwierdziła, że Marusia zamordował jego braciszek - starszy o dwa latka Wiktorek. Wszystko miało się stać gdy kobieta spała.

Skazana na 15 lat więzienia. Od wyroku odwołały się obrona i prokuratura

Sąd Okręgowy w Katowicach w kwietniu bieżącego roku wymierzył kobiecie karę 15 lat więzienia. Od tego wyroku odwołała się zarówno obrona jak i prokuratura, która domaga się dożywocia.

- Sąd pierwszej instancji w pełni podzielił nasze stanowisko, uznając oskarżoną za winną zarzucanego jej czynu. Wnosimy jednak o zmianę wyroku w zakresie kary – ta wymierzona przez sąd pierwszej instancji jest naszym zdaniem zbyt niska, biorąc pod uwagę stopień winy i społecznej szkodliwości tego czynu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach prok. Aleksander Duda.

Informację o terminie rozprawy odwoławczej przekazał rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach sędzia Gwidon Jaworski. Wyznaczono ją na 12 grudnia.

Udusiła synka w wersalce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają